26 września 2013

Wkładki laktacyjne - test kolejnej marki (AVENT)

Dobre i sprawdzone rozwiązania rzadko zdradzam z nowościami. Ale w kategorii wkładki laktacyjne to najczęściej okoliczności zmuszają mnie do sięgnięcia po nowe rozwiązania. Jak dotychczas wszelkie odstępstwa od moich ulubionych wkładek laktacyjnych marki Lansinoh były nieudaną próbą znalezienia innego równie dobrego produktu. Ponownie w związku z brakiem w sklepie wkładek Lansinoh'a sięgnęłam bez entuzjazmu po popularną markę Avent. I już myślałam, że będzie niespodzianka...

Zakupiłam wkładki jednorazowe na dzień Avent i jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Wkładki są mniej więcej takiej samej grubości i wielkości jak Lansinoh. Każda wkładka zapakowana jest oddzielnie. Może nie do końca sterylnie (przypomina sposób pakowania podpasek), ale zawsze pozwala na zabranie potrzebnej ilości wkładek do torebki bez dodatkowego ich pakowania.  Wkładka ma ergonomiczny kształt, jest odrobinę sztywniejsza niż Lansinoh, ale pomimo to nie odbija się brzydko pod bielizną. Nie przemakają, co jest problemem niektórych marek. Nie pozostawiają również na piersi żadnych włókien.
Ale niestety jest jedno ALE... Wkładka posiada pojedynczy pasek kleju. I niestety o jeden za mało, aby utrzymać wkładkę w miejscu, bez jej przesuwania się w biustonoszu. 

W opakowaniu były również 2 szt. wkładek laktacyjnych AVENT na noc. W stosunku do wkładek na dzień są odrobinę grubsze, mają ok. 1 cm większą średnicę. Na pewno w przypadku tych z Was, które mają nawały pokarmowe wersja nocna będzie dobrym rozwiązaniem.

Cena za opakowanie 60 szt. ok. 25 zł.

Wniosek? Miałam nadzieję, że w końcu znalazłam alternatywę dla wkładek marki Lansinoh. Ale niestety ktoś chciał zaoszczędzić na paseczku kleju i zdyskwalifikował tym dla mnie cały produkt :) Avent pozostanie więc tylko alternatywą, gdy na półce sklepu zabraknie moich ulubionych wkładek Lansinoha. 

Przeczytajcie nasze wcześniejsze posty o wkładkach:
  1. Najlepsze wkładki laktacyjne - jak wybrać?
  2. Wkładki laktacyjne ciąg dalszy :) Dzisiaj testujemy wkładki BabyDream 
  3. Wkładki laktacyjne - test kolejnej marki (Penaten) 

22 września 2013

Ząbkowanie i śliniący się niemowlak

:) Oj tak - na każdego malucha w końcu przyjdzie taki czas, że zaczną mu się wyżynać ząbki. 
Dla niektórych dzieciaczków (i rodziców) to koszmar z uwagi na marudne zachowanie dzidziusia, gorączkę i rozdrażnienie, dla innych właściwie etap ten mógłby minąć niezauważony, gdyby nie mega ślinienie się :)
Aż ciężko to sobie wyobrazić, ale są takie momenty (a przynajmniej moja córeczka tak miała), że potrafiła zamoczyć kilka bluzeczek dziennie:) 

Z reguły wtedy ciocie "dobra rada" (...)  zalecały mi używanie śliniaczków.... Tylko co zrobić, kiedy dziecko na śliniaczki reaguje bardzo nerwowo i jak tylko poczuje śliniak na szyi, od razu go ściąga? 
Na moją córkę nie było rady - śliniak nie działał. Tzn może i by działał, gdyby w chwilę po założeniu go nie ściągała. 
A poza tym, nie wiem, jak Wam, ale mi śliniak jednak kojarzy się przede wszystkim z jedzeniem... Raczej wg mnie nie należy do ubranek z kategorii "wyjściowych" i jakoś nigdy mi nie pasował do eleganckiej sukieneczki lub ładnego dresu. Stąd, przyznam szczerze, ja na ząbkowanie śliniaków nie używałam. Co oczywiście skutkowało mokrymi bluzeczkami pod szyjką malucha. 

Ale spotkałam się z firmą, która w pewien sposób próbuje rozwiązać sytuację mam takich, jak ja, które nie lubią, nie chcą lub nie mogą używać śliniaczków na ślinienie się dziecka przy ząbkowaniu. Firma ta to Rarababy. Stworzyła chusteczki pod szyjkę, które przypominają apaszkę lub trójkątny szaliczek zapinany na napki. Są w ciekawe wzory i kolory, a przy okazji są milutkie i naprawdę nie przypominają śliniaków! Na wierzchu wykonane są z bawełny, a od spodu z polaru - po to aby nie nasiąkały śliną i nie moczyły ubranek. Mam tylko wrażenie, że może dzidziusiowi jest troszkę za ciepło w takiej chusteczce, zwłaszcza w miesiącach letnich.



Moja mała już etap pierwszego ząbka i ślinienia się na razie ma za sobą, ale ja na pewno znajdę zastosowanie dla tych chusteczek, jako szaliczki w chłodniejsze dni jesienne. Myślę, że dobrze się sprawdzą, głównie dlatego, że są podszyte polarem :)


Jedyny minus jaki widzę, to cena - ok. 23zł za sztukę. W tej cenie można kupić ubranko dla maluszka (np. body lub śpioszki), więc podobna kwota za chusteczkę pod szyję wydaje się ciut wygórowana.

Nie mniej jednak wzory chustek Rarababy są naprawdę atrakcyjne i maluch ładnie w nich wygląda, więc jeśli możecie sobie na nie pozwolić, warto rozważyć zakup :)

Więcej o ubrankach dla niemowląt czytajcie w naszych postach: 

19 września 2013

Urodzinowy KONKURS na blogu Wyprawka Bobasa!



Z okazji urodzin naszego bloga ogłaszamy kolejny konkurs, w którym jest do wygrania 
zestaw kosmetyków marki Skarb Matki
(emulinka, oliwka pielęgnacyjna oraz krem pielęgnacyjny)



Tym razem trzeba będzie wykazać się znajomością naszego bloga :)

Reguły są proste - wystarczy:

  1. polubić nas na Facebooku lub dołączyć do obserwatorów naszego bloga
  2. udostępnić wpis o konkursie na swoim profilu na Facebooku lub dodać podlinkowany baner konkursu na swoim blogu (ściągnij baner tutaj)
  3. w e-mailu wysłanym na adres: wyprawkabobasa@o2.pl podać:

  • imię i nazwisko
  • login pod jakim polubiłaś/eś nas na Facebooku lub login pod jakim obserwujesz naszego bloga
  • swój adres e-mail
  • informację, czy umieściłaś/-eś nasz baner na swoim blogu (jeśli tak, to podaj link do swojego bloga) lub informację o konkursie na swoim profilu na Facebooku
  • odpowiedź na 3 pytania: 
      1. Kiedy pojawił się pierwszy wpis na blogu Wyprawka Bobasa?
      2. Który post na blogu Wyprawka Bobasa ma najwięcej komentarzy?
      3. Który post wg Ciebie na blogu Wyprawka Bobasa ma największą ilość odsłon i dlaczego?
Z pośród osób, które prześlą prawidłowe odpowiedzi, rozlosujemy zwycięzcę i nagrodzimy zestawem kosmetyków marki Skarb Matki, w skład którego wchodzi: emulinka, oliwka pielęgnacyjna oraz krem pielęgnacyjny.

Konkurs trwa do dnia 6 października 2013r.  

Login zwycięzcy konkursu  podamy w dniu 7 października na Facebooku.

Powodzenia!!!

16 września 2013

Organizacja łóżeczka, czyli pokój dla niemowlaka cz. 2

Każda mama (i tata też) pewnie ma ten dylemat, jak zorganizować pokoik dla niemowlaka, co powinno być "pod ręką", a co może leżeć trochę dalej :)
Podejrzewam, że taka organizacja ma zdecydowanie kluczowe znaczenie, zwłaszcza gdy nie dysponuje się zbyt wielką ilością miejsca w mieszkaniu. Ja akurat należę do tych osób, które na nadmiar wolnej przestrzeni we własnym "m" narzekać niestety nie mogą :(. Przyznam, że na początku bardzo mnie to martwiło, że moje maleństwo nie będzie miało oddzielnego, ślicznego i pastelowego pokoiku.... ale potem stwierdziłam, że może jednak ma to swoje plusy :) - ominą mnie koszty związane z zakupem kompletu mebelków dla dziecka, firanek, tapet i innych różnych akcesoriów. Ubranka maluszka pomieściłam w zakupionej kilka lat wcześniej komodzie, pozostało mi tylko zorganizować łóżeczko, żeby wszystko, co niezbędne mieć w pobliżu.

A więc: przewijak, pieluchy jednorazowe, chusteczki nawilżane i maść do pupy - to jest zestaw obowiązkowy, który powinien być w pobliżu łóżeczka. Reszta rzeczy niezbędnych dla dziecka mogą być pochowane ciut dalej:)

Przewijak, wiadomo, jest dość duży - może leżeć albo na łóżeczku (dopóki dzidziuś jest dość mały nie nie wierzga za bardzo nóżkami, a więc nie ma ryzyka, że strąci przewijak na siebie), albo może stać obok łóżeczka (w takiej pozycji nie zajmuje dużo miejsca).

Natomiast pozostałe rzeczy trzymałam w specjalnym materiałowym organizerze (inaczej zwanym też przybornikiem) z kieszonkami. Jest to taki gadżet, który oczywiście nie jest obowiązkowy, ale przydaje się, a poza tym ładnie i estetycznie wygląda - o wiele lepiej niż rozerwana paczka z pieluchami tuż koło łóżeczka:).
Było to dla mnie ważne, bo łóżeczko mojej córeczki stało u nas w "salonie" i zależało mi na zachowaniu minimum porządku:)


Na rynku znajdziecie różne przyborniki, w różnych kolorach i wzorach oraz w różnych cenach...
Z reguły mocuje się go na łóżeczku za pomocą pasów na rzepy lub krótkich sznureczków. Posiada kieszonki, w które można wkładać najpotrzebniejsze akcesoria dla niemowlaka. 

Raczej nie polecam przesadnego inwestowania - przede wszystkim dlatego, że jak tylko maluch zacznie się podciągać, stawać i interesować tym, co w takim organizerze jest schowane, będziecie musiały z niego zrezygnować:) 
Radzę się skupić na wykonaniu (w końcu będziecie go raz na jakiś czas prać), a przede wszystkim wykonaniu kieszonek. Moim zdaniem 3 kieszonki to absolutne minimum - jedna na pieluszki, druga na chusteczki, trzecia na inne rzeczy typu krem do pupy. A najlepiej by było, gdyby tych kieszonek było np. sześć - ponieważ niemowlak potrafi zużywać bardzo dużo pieluch w ciągu dnia, ja robiłam sobie zapas w kilku kieszonkach.
Poza tym, zwróćcie uwagę na to, czy kieszonki są lekko odstające albo wykończone gumką - tylko wtedy będziecie mogły w nie włożyć np. całą paczkę chusteczek nawilżanych lub kilka pieluch bez zbędnego wysiłku. W przeciwnym razie trzeba będzie "wpychać", a wyjmowanie nie będzie również łatwe i z reguły będzie się kończyć wypadaniem całej zawartości kieszonki.
Fajnie jest, jeśli taki organizer nie jest cienki, tylko czymś wypełniony - to powoduje, że się nie deformuje, nawet jeśli kieszonki są pełne. Cienkie organizery wyglądają ładnie tylko wtedy, gdy są puste - a przecież nie o to chodzi, bo oprócz walorów estetycznych mają być również funkcjonalne.

Mój organizer (ten, który widzicie na zdjęciu) jest firmy "Mamo Tato" i mogę go polecić. Jest ładnie wykonany, dobrze się pierze i nie deformuje się. Ma 6 pojemnych kieszonek, a w każdej można zmieścić ok. 6 pieluch jednorazowych. Cena wydaje się też niewygórowana - ok. 45zł. 

A co jeszcze przydało by się w pokoiku dla dziecka? Przeczytajcie w naszym poście Jak urządzić pokój dla niemowlaka?

9 września 2013

Pomysł na prezent - zabawka dla niemowlaka wiek: 0-3 miesięce

Mamą jestem wprawdzie już z niemałym doświadczeniem, ale jak przychodzi do zakupów prezentów z kategorii "zabawki" dla dzieci znajomych czy w rodzinie, mam z tym zawsze problem. Gdy nie miałam jeszcze swoich dzieci, w sklepie z zabawkami potrafiłam spędzić godzinę zastanawiając się i przebierając między zabawkami najlepszymi dla małej pociechy. Czy nie za trudna, czy nie nazbyt oczywista, czy do przytulania, czy edukacyjna ... I myślę, że nie ja jedyna miałam takie dylematy :)
Generalnie jestem zwolennikiem zabawek, które uczą i rozwijają u dzieci nowe umiejętności. Pluszakom (z wyjątkiem obowiązkowego "misia do przytulania", którego każde dziecko mieć musi) mówię kategoryczne NIE :)
Śledząc rozwój naszych dzieci, postaramy się podpowiedzieć Wam, jaka zabawka jest najbardziej adekwatna dla wieku dziecka, które chcecie obdarować. Co może interesować malucha w kolejnych miesiącach życia?

Ulubioną zabawką mojej niespełna 3-miesięcznej córeczki jest widoczna na zdjęciu zebra z atrakcjami: kółka o różnej strukturze powierzchni do chwytania, gumowe jabłko do gryzienia, pszczółka do grzechotania i lusterko do przeglądania się ;))  Zebra ma zawieszkę, która pozwala na przymocowanie zabawki w wózku, foteliku czy przy łóżeczku. I tak właśnie cały czas za nami wędruje ta mała zebra :)



Jaka zabawka będzie najlepsza dla niemowlaka?
Dla 1-miesięcznego malucha najciekawszą i ulubioną zabawą jest obserwacja twarzy dorosłych, w szczególności mamy i taty, żyrandoli, lamp, okna. Dziecko nie widzi otaczającego go świata tak wyraźnie jak dorosły (wzrok noworodka jest 30 razy gorszy od wzroku dorosłego). Maluch zaraz po urodzeniu widzi obraz w kolorach czarno - białych. Więcej kolorów dostrzeże dopiero pod koniec czwartego miesiąca życia.
Pod koniec pierwszego miesiąca życia niemowlak może potrafić podążać wzrokiem za zabawką w kontrastowych barwach (biały i czarny, żółty i czerwony). Noworodek najlepiej skupia wzrok na przedmiocie oddalonym 20-30 cm od jego oczu (jest krótkowidzem). 

Dla niewtajemniczonych ;)... dziecko do 3 miesiąca życia nie potrafi złapać zabawki w rączkę, wkładać gryzaczka do buzi czy naciskać przycisków na jakiejkolwiek zabawce nawet z najpiękniejszą melodią.

Jaką zabawkę kupić na prezent dla miesięcznego dziecka? Oto kilka naszych propozycji:
1. grzechotka w kontrastowych (biały-czarny, żółty-czerwony) lub jaskrawych barwach - najlepiej jak najbardziej delikatna, lekka z cieniutką rączką, tak aby maluch w przyszłości mógł ją złapać w rączkę, 
2. książeczka z kontrastowymi obrazkami na pierwsze wspólne lektury np. z serii "Oczami maluszka" wydawnictwa Sierra Madre
3. karuzela do łóżeczka (jak wybrać karuzelę - czytaj w poście Jaką karuzelę do łóżeczka kupić dla dziecka?)
4. pałąk z zabawkami do fotelika w kontrastowych barwach
5. fotelik-bujaczek (jak wybrać fotelik-bujaczek - napiszemy już wkrótce)
6. spirala z zabawkami do łóżeczka w kontrastowych barwach
7. zabawka zawieszka do wózka w kontrastowych barwach
8. pierwszy gryzaczek (jak najmniejszy i najlżejszy).

A jaki pomysł na prezent - zabawkę macie dla maluszka do 3 miesiąca życia? O innych pomysłach na prezent dla niemowlaka i młodych rodziców przeczytacie w naszych wcześniejszych postach: 
Prezent dla noworodka - pomysły :)
Jaki prezent dla młodej mamy? Jaki prezent dla młodego taty?

2 września 2013

Pomysł na prezent dla małego Warszawiaka ;)

Temat może nie do końca związany z wyprawką dla niemowląt, ale ponieważ podpowiadamy Wam także w kwestii różnych tematów dotyczących dzieci (większych rónwnież), postanowiłam o tym napisać:) 

Mój 4-letni synek ostatnio dostał w prezencie zestaw mapek po Warszawie "30 pomysłów na spacer w Warszawie".

Przyznam, że całkiem ciekawy to pomysł na prezent dla małego Warszawiaka w wieku od 3 do 8 lat (zgodnie z informacją na opakowaniu). Mojemu maluchowi bardzo się spodobał - synek ma niesamowitą frajdę w oprowadzaniu nas po mieście i decydowaniu samemu, gdzie wybierzemy się na rodzinny spacer. . 

"30 pomysłów na spacer w Warszawie" to propozycje zwiedzania najciekawszych miejsc w stolicy. Takich, które prawdziwy mieszkaniec tego miasta znać powinien :) Aż wstyd się przyznać, ale mieszkamy w Warszawie od kilkunastu lat, a wielu miejsc jeszcze nie odwiedziliśmy! A więc mamy tu spacer po Starówce, Wilanowie, Nowym Świecie, ale też po muzeach, ogrodach na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, czy ZOO lub ulicy Kubusia Puchatka:) 

Poniżej zamieszczam zdjęcia pierwszych spacerów, które wybrał mój synek. Jak myślicie, dlaczego znalazł się wśród nich spacer po Muzeum Wojska Polskiego? Hmmm... czyżby chciał zostać żołnierzem? :)


Cały zestaw składa się z jednej większej mapy całej Warszawy z zaznaczonymi punktami z trasami oraz 30 kart z propozycjami spacerów. Każda karta (wielkości mniej więcej połowy kartki A5) to jeden spacer (mniej więcej na dwu-, trzygodzinny) - po jednej stronie przedstawia trasę spaceru, a po drugiej zawiera kilka ciekawostek dotyczących danej trasy. I okazuje się, że te ciekawostki mogą być także interesujące i zaskakujące dla dorosłych. Bo np. wiedzieliście co to są za różowe rusztowania przy Bibliotece UW? Ja już wiem:)


Fajne jest to, że karty przystosowane są do małych rączek - przede wszystkim są nieduże i sztywne, więc dziecko nie ma problemu z trzymaniem ich i nic mu się nie odgina nawet jak powiewa niewielki wiatr. Poza tym trasy są przedstawione w "dziecięcy" sposób - narysowane są na nich punkty charakterystyczne, które maluch w prosty sposób może sam rozpoznać. A dodatkowo wiele tras spacerowych zawiera również place zabaw, jako jedne z punktów do odwiedzenia na trasie. A to jest istotne - wierzcie mi! Mój synek na początku wybierał właśnie te spacery, na których takie place zabaw były! :) W ogóle sama kolorystyka kart jest bardzo atrakcyjna dla dzieciaków - żywe barwy, ładne obrazki - duży plus. 

Także naprawdę ciekawy pomysł - na pewno dla malucha w wieku ok. 4 lat. Dla starszego, chodzącego już do podstawówki myślę, że również - taki uczeń może już sam sobie (i dorosłym) czytać wszystkie ciekawostki na trasie:) 
Cena "30 pomysłów..." to ok. 35zł.

O innych propozycjach na prezent dla dzieci, czytajcie we wcześniejszych naszych postach: 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...