29 listopada 2013

Wyprawka Bobasa prezentuje... VIPPI DESIGN

W swojej pierwszej odsłonie Wyprawka Bobasa prezentuje VIPPI DESIGN.

Właśnie w szare listopadowe krótkie dni urzekła nas w sposób szczególny burza wzorów, soczyste barwy i bajecznie kolorowe ubrania wychodzące spod projektanckiej ręki Katarzyny Gałaj i sygnowane marką VIPPI DESIGN. Ubranka dedykowane w znaczącej większości małym i dużym kobietkom. W ofercie znajdziecie również ubranka dla małych dżentelmenów, pufy, poduchy, przytulanki. Zdecydowanie spodoba się tym z Was, które lubią odważne połączenia kolorów i wzorów. I jak Wam się podoba?
Źródło: www.facebook.com/VippiDesign

Uwaga: Cykl "Wyprawka Bobasa prezentuje..." nie jest naszą rekomendacją dla stron, miejsc i ich właścicieli. To raczej podzielenie się z Wami miejscami, stronami internetowymi, które zwróciły na siebie naszą uwagę spośród innych ofert na rynku rzeczy/usług dla dzieci.

27 listopada 2013

Mikołajki z Wyprawką Bobasa

Święty Mikołaj przybył i do Wyprawki Bobasa! Z okazji Mikołajek chcemy do elegancko wypolerowanego pantofelka jednej z Was włożyć wyjątkowy upominek od Wyprawki Bobasa - dzienniczek Maluszka Czas wydawnictwa SierraMadre. 


Na odwiedziny przez Wyprawkowego Mikołaja szansę mają tylko mamy i tatusiowie oczekujący na narodziny swojego maleństwa, którzy:
1. lubią lub polubią naszą stronę na Facebook'u: www.facebook.com/Wyprawka.Bobasa
2. pod wydarzeniem "Mikołajki z Wyprawką Bobasa" na Facebooku wpiszą datę planowanego terminu przyjścia na świat swojego synka lub córeczki.

Prezent wyślemy do tej młodej mamy lub tego młodego taty, których data planowanego przyjścia na świat dziecka będzie najbliższa tegorocznym Mikołajkom czyli dacie 6 grudnia 2013r. A jeżeli będzie kilka osób z taką samą datą - wylosujemy z pośród nich zwycięzcę :)

Zgłoszenia przyjmujemy do 6 grudnia do godz. 8.00 rano.

Nicka zwyciężczyni lub zwycięzcy podamy w dniu 6 grudnia. Celem weryfikacji poprosimy o zdjęcie fragmentu dokumentu (karty ciąży, badania usg lub innego), na którym widoczna będzie planowana data porodu (tylko i wyłącznie data! nie potrzebujemy i nie chcemy widzieć żadnych innych elementów dokumentu, żadnych danych osobowych ani innych detali).



26 listopada 2013

Mikołajki 6-go grudnia w praktyce


Są różne tradycje prezentowe w grudniu - no bo przecież mamy 2 dni, kiedy teoretycznie Św. Mikołaj prezenty przynosi - 6-go grudnia, czyli w dzień Świętego Mikołaja oraz 24-go grudnia, czyli w Wigilię Bożego Narodzenia. Ha! Właściwie w niektórych częściach Polski Mikołaj przychodzi tylko 6-go grudnia, zaś w Wigilię odwiedza domy Gwiazdor. Tak jest np. w okolicach Poznania. Ja ze swojego dzieciństwa znam tylko Św. Mikołaja i takie też tradycje przekazuję swoim dzieciom.

Jak to się mówi - co kraj to obyczaj:)

W moim domu rodzinnym zawsze było tak, że "główne" prezenty dostawało się w Wigilię - czekały pod choinką, a dzieciaki nie mogły się doczekać, kiedy już będą mogły je rozpakować. Z kolei na Mikołajki otrzymywało się jakieś drobiazgi - głównie słodycze;) Pamiętam, że wieczór przed Mikołajkami był zawsze wieczorem czyszczenia i pastowania butów. Tak tak! Bo u nas Mikołaj wkłada prezenty do butów! Wystawiało się więc czyściutkie buty gdzieś w widocznym miejscu tak, żeby tylko Mikołaj je zauważył i coś w nich zostawił :) A z samego ranka z wypiekami na buzi biegło się szukać podarków.

Trzymam się tej tradycji także teraz - kiedy mam już własną rodzinkę:) A więc przede wszystkim dzieciaki muszą dzień wcześniej porządnie wyczyścić buty :) Dorośli oczywiście też, jeśli chcą dostać prezent!
Natomiast co do samych prezentów, to raczej w ten dzień robimy sobie prezenty symboliczne, po to tylko, żeby mieć zabawę, radość z patrzenia na przeszczęśliwe dzieciaki, że odwiedził ich Św. Mikołaj oraz, żeby choć przez chwilę samemu też poczuć się dzieckiem.

Ale skupmy się na prezentach dla dzieci. Napiszę Wam, co najczęściej wkładam do butów moim maluchom.
O ile na co dzień raczej unikam słodyczy w diecie swojej i moich dzieci, tak na Mikołajki robię wyjątek, ponieważ dzieci to takie małe "sroczki" i wszelkie kolorowe bajkowe opakowania słodyczy im się strasznie podobają. Nawet jeżeli potem mają tego nie zjeść, cieszą się, jak dostaną coś, co np. widzieli w reklamie, sklepie albo u kolegi. Oczywiście wszystko w zależności od wieku! Wiadomo, że rocznej córeczce nie kupię jajka niespodzianki, choć pewnie chętnie by zjadła, ale już dla synka przedszkolaka jak najbardziej :) No więc co kupię? Pewnie: biszkopty (właśnie dla córeczki) i czekoladę z orzechami laskowymi dla synka, bo bardzo lubi lub takie duże jajko niespodziankę w kształcie bombki (osobiście nie lubię jajek niespodzianek, bo te zabawki, które tam są to z reguły po chwili lądują na dnie szafy i już raczej nigdy więcej nie są używane, ale mojemu synkowi bardzo się te duże jajka podobają i do dziś wspomina, że w zeszłym roku dostał właśnie takie od Mikołaja). Staram się też nie kupować bardzo dużo słodyczy, żeby nie borykać się potem z bolącymi brzuchami :) Raczej coś, czego z reguły z różnych względów odmawiam im na co dzień - niech czują, że jest święto :)
Można pomyśleć też nad jakimiś bardziej "długotrwałymi" drobnymi prezentami: gryzak dla niemowlaka, pierwsze kredki dla rocznego malucha czy flamastry niewysychające dla kilkulatka świetnie pasują na drobny upominek "do buta". Podobnie książeczki dla dzieciaków, które lubią czytać z rodzicami.  
A więc podsumowując - w tym roku moje maluchy znajdą w swoich bucikach: słodycz, kredki (córeczka), flamastry (synek) oraz po książeczce.

A Wy? Jakie macie tradycje na Mikołajki i czy zamierzacie coś kupować maluchom?

A już niedługo przygotujemy posta z propozycjami prezentów gwiazdkowych. Przymierzamy do zrobienia własnej listy najfajniejszych naszym zdaniem pomysłów na prezent dla dzieci w różnych kategoriach wiekowych. :) Czytajcie nas:)

24 listopada 2013

Idą Święta czyli jaki prezent dla dziecka na Mikołajki, jaki prezent dla dziecka pod choinkę?

Ho ho ho! Idą Święta! Centra handlowe skrzą się już od świątecznych dekoracji, z głośników płyną już niemal wyłącznie świąteczne piosenki. Wprawdzie to jeszcze listopad, ale machina przedświątecznego zakupowego szaleństwa już ruszyła. Jaki prezent dla dziecka na Mikołajki? Jaki prezent dla chłopca pod choinkę? Co kupić córeczce? Co synkowi? Jaka jest najlepsza zabawka dla dziewczynki w tym roku? A dla chłopca? Jakiej zabawki zabraknie w tym roku na sklepowych półkach? A reszta członków rodziny? Ratunku!!!!
Nie wiem, jakie macie strategie, by nie dać się wciągnąć w przedświąteczną gorączkę zakupów. Mi od kilku lat udaje się jej skutecznie uniknąć. Jak?
W mojej rodzinie zapanowała nowa "świecka" tradycja na losowanie jednego członka rodziny obecnego przy wigilijnym stole, dla którego przygotowujemy prezent pod choinkę i reżim budżetowy, czyli nieprzekraczalne maksimum cenowe dla prezentu. W efekcie kupuję pod choinkę prezent tylko jednej dorosłej osobie, a nie mamie, tacie, siostrze, cioci, etc. Nie ma również rozczarowania, że jeden dostał skarpetki, a drugi iPhone'a. ;) Może nazbyt pragmatyczne, ale są inne okazje, kiedy mogę obdarować te osoby w sposób szczególny. Nie muszą wszystkich uszczęśliwiać "pod choinką". Święta Bożego Narodzenia to w końcu nie święta prezentów!
Zasada numer dwa brzmi: dzieciom prezenty kupują tylko ich rodzice. Najlepiej znają w końcu swoje pociechy, ich zamiłowania, dziecięce marzenia. Dziadkowie czasami łamią zasadę numer dwa, ale takie ich prawo :) I taki jest właśnie mój sposób na to, by przed Bożym Narodzeniem móc się skupić się nad tym co istotne, a nie przepychać się w tłumach do sklepowych kas. A jakie są Wasze sposoby?
Zanim jednak ruszycie po prezenty, zastanówcie się czy obok Was nie ma kogoś - dziecka, rodziny, starszej osoby, kto potrzebuje Waszego wsparcia i całkiem czasami prozaicznej pomocy. To co dla Was jest rzeczą zwykłą, dostępną, dla innych będzie zapachem i ciepłem prawdziwych Świąt. Rozejrzyjcie się przede wszystkim wokół siebie. Możecie również dołączyć do Szlachetnej Paczki. Zmobilizujcie rodzinę i znajomych do wspólnego działania.

22 listopada 2013

Wyprawka Bobasa prezentuje... - cykliczne posty o cudach i cudeńkach

Piszemy już naszego bloga od ponad roku. Poszukując inspiracji, nowości dedykowanych niemowlakom i młodym rodzicom znalazłyśmy setki cudownych zakątków, w których kryje się to, co najlepsze, wyjątkowe i najpiękniejsze dla nas i naszych maluszków... nietuzinkowe ubranka, bajkowe dekoracje, ekologiczne produkty, wyśmienite przepisy, miejsca przyjazne mamie, tacie i dziecku. Jednym słowem: cuda i cudeńka. Interesuje nas wszystko co oryginalne i... dedykowane niemowlakom i ich kochającym rodzicom. Chciałybyśmy podzielić się z Wami naszymi odkryciami w nowym cyklu piątkowych postów "Wyprawka Bobasa prezentuje...".


"Wyprawka Bobasa prezentuje..." nie są naszą rekomendacją dla stron, miejsc i ich właścicieli. W niektórych przypadkach same nie skorzystałyśmy z ich oferty (ponieważ np. odkryłyśmy dane miejsce zbyt późno, aby mogły skorzystać z niego nasze dzieciaki), ale w jakiś szczególny sposób urzekły nas one i chcemy się z Wami podzielić informacją o nich. Wychodzimy z założenia że "zobaczyć to nic nie kosztuje" :) A może to będzie właśnie to, czego szukaliście?
Często za nietuzinkowymi miejscami i produktami kryją się pozytywnie zakręceni, zupełnie niezwyczajni ludzie, którzy napawają nas optymizmem i motywują do działania. Mamy nadzieję, że fascynujące historie niektórych z nich uda nam się Wam przybliżyć.
Posty z serii "Wyprawka Bobasa prezentuje..." będą czekały na Was na naszej stronie w piątek w okolicach porannej kawy. Najbliższy już za tydzień. Zapraszamy! :)
Wszelkie sugestie, podpowiedzi, podszepty, anonimy itd. dotyczące miejsc, które zasługują Waszym zdaniem na publikację w cyklu "Wyprawka Bobasa prezentuje..." przyjmujemy wyłącznie na naszego "bobasowego" maila: wyprawkabobasa@gmail.com :)

19 listopada 2013

Czy i kiedy kupować laktator?


Aż w sumie dziwne, że do tej pory jeszcze szczegółowo o laktatorach nie pisałyśmy :) A przecież karmienie niemowlaka (i wszelkie tematy z tym związane) to podstawowa kwestia w opiece nad dziećmi - przynajmniej na początku.

Na początku chyba trzeba dodać, że ten post dotyczy mam, które decydują się na karmienie piersią. Kobietom, które z różnych przyczyn karmić nie chcą lub nie mogą, laktator się nie przyda.

A więc od początku.

Laktator to nic innego, jak urządzenie służące do odciągania pokarmu mamy z piersi po to, aby ten pokarm móc podać dziecku np. za pomocą butelki. Najczęściej składają się z nakładki ssącej, którą przykłada się do piersi, mechanizm pompujący oraz pojemniczek na mleko. Laktatory przydają się w sytuacjach, gdy:
  • okazjonalnie nie możecie nakarmić dziecka piersią, bo nie będzie Was przy dziecku w godzinie jego jedzenia (bo np. jesteście u lekarza albo u fryzjera:) )
  • w określonych godzinach nie możecie karmić piersią malucha (bo np. wracacie do pracy krótko po porodzie), a zależy Wam na tym, aby malec jadł mleko mamy
  • dziecko ma słaby odruch ssania i ciężko go karmić piersią, bo np. szybko się męczy
  • dziecko słabo przybiera na wadze i nie wiadomo, ile zjada podczas karmienia piersią (wtedy pediatra z reguły zaleca karmienie kontrolowane - tzn. za pomocą butelki - łatwo ocenić, jak dużo mleka maluch wypił)
  • dziecko jest wcześniakiem i np. musi leżeć w inkubatorze i nie można go karmić piersią (wtedy odciąganie pokarmu to jedyny sposób, aby maluszek pił mleczko mamy)
  • trzeba pobudzić laktację - np. gdy zaraz po porodzie nie mamy pokarmu a bardzo nam zależy na karmieniu piersią - przez jakiś czas maluch jest karmiony sztucznym mlekiem, a my poprzez ściąganie nawet minimalnych ilości mleka pobudzamy gruczoły mlekowe
Są 2 rodzaje laktatorów: manualne (ręczne) oraz elektryczne. Różnica między nimi jest taka, że w laktatory ręczne trzeba pompować samemu, zaś elektryczne robią to za nas:) Ach... zapomniałam - oczywiście różnica w cenie - elektryczne są znacznie droższe.

Ok. To była teoria, teraz trochę praktyki, czyli jaki laktator wybrać:)

Przed zakupem laktatora warto zastanowić się, czy któraś z powyżej opisanych sytuacji, będzie nas dotyczyła (tzn. czy zamierzamy odciągać pokarm sporadycznie, czy regularnie). Oczywiście wielu sytuacji przewidzieć się nie da - np. tego czy maluch będzie ładnie ssał...

Ale generalnie - jeśli zamierzacie odciągać mleko sporadycznie - zdecydowanie polecam laktator ręczny - przede wszystkim tańszy, a poza tym, jeśli kupicie dobry laktator, to się wcale nie napracujecie - odciąganie pokarmu powinno trwać nie dłużej niż ok 5 minut, więc raczej ręka boleć nie powinna:)
Ja posiadam ręczny laktator Aventu i jestem zadowolona. Słyszałam też, że Tommee Tippee jest również w porządku.

Jeśli zaś planujecie odciągać pokarm często lub, jeśli zmusi Was do tego sytuacja - dobrze rozważyć zakup laktatora elektrycznego. Moja koleżanka musiała odciągać pokarm kilka razy dziennie, ponieważ jej dziecko nie przybierało na wadze i stwierdziła, że laktator elektryczny to mega komfort - ręce wolne - można w trakcie odciągania choćby czytać książke:) Jeśli chodzi o markę, to w laktatorach elektrycznych osobiście nie mam doświadczenia, ale słyszałam, że Avent się sprawdza.

No i tu pojawia się pytanie - kiedy właściwie należy kupić laktator - przed czy po porodzie?
Ja bym się skłaniała jednak do zakupu laktatora po porodzie, kiedy już w miarę będziecie wiedziały, jak to z tym karmieniem Waszych maluchów będzie.

Wiem, że wiele dziewczyn nie wyobraża sobie wyprawki do szpitala bez laktatora. Rozumiem to, choć ja osobiście laktatora nie miałam w szpitalu po porodzie ani przy pierwszym dziecku, ani przy drugim. I z tego co pamiętam, żadna z dziewczyn, które leżały ze mną na sali, również laktatorów nie używały. Myślę sobie, że jak będziecie w szpitalu potrzebować odciągać pokarm, zawsze można laktator wypożyczyć od położnej -  przynajmniej w moim szpitalu była taka opcja (warto się dopytać przed porodem, czy w Waszym szpitalu jest taka możliwość). W międzyczasie można zlecić rodzinie zakup takiego, jaki Wam się przyda.

Na co zwrócić uwagę przy zakupie laktatora:
  • jakość - laktator powinien być wykonany z dobrych materiałów, które nie będą się niszczyć lub wypaczać np. przy wyparzaniu, wygotowywaniu lub myciu w zmywarce
  • jeszcze raz jakość - poproście w sklepie, żeby Wam go złożyli i zademonstrowali, jak działa - jeśli jakieś części latają lub niezbyt do siebie pasują - nie kupujcie. Odciąganie pokarmu (zwłaszcza na początku, zanim się dojdzie do wprawy) bywa stresujące. A nie można się stresować, bo wtedy mleko nie chce płynąć:) Zatem nie potrzeba nam dodatkowych stresów w postaci kiepskiego laktatora
  • łatwość składania - laktator należy umyć i wysterylizować po każdym użyciu, sprawdźcie więc, czy można łatwo i szybko zdemontować wszystkie jego elementy 
  • szerokość nakładki na pierś - moim zdaniem nakładka powinna być dość szeroka, żeby otaczała nie tylko brodawkę, ale także sporą część piersi - łatwiej płynie mleko
  • akcesoria - warto się zastanowić, czy do laktatora można dokupić kompatybilne akcesoria, jak np. butelki, do których bezpośrednio można odciągać mleko. Po co sobie utrudniać życie przelewaniem pokarmu do różnych pojemniczków? 
Mam nadzieję, że Wam choć trochę ułatwiłam decyzję odnośnie kupna laktatora. A jakie Wy macie doświadczenia?

13 listopada 2013

Mokre chusteczki - testujemy markę Lansinoh

Ciałko naszego maleństwa to obiekt naszej wyjątkowej troski i ochrony, a pupka zapakowana w jednorazowe pieluszki jest otoczona szczególnym względami. Wrażliwa skóra dziecka reaguje bardzo różnie na kosmetyki i artykuły higieniczne. W poszukiwaniu rozwiązań idealnych, wypróbowałyśmy z moją córeczką tym razem chusteczki marki Lansinoh. 

Zgodnie z zapewnieniami producenta na opakowaniu, chusteczki zostały stworzone z myślą o dzieciach karmionych piersią. Chusteczki zawierają lanolinę, która łagodzi podrażnienia. Faktycznie są bardzo delikatne i pozostawiają skórę naszej córeczki delikatnie natłuszczoną. Nie są ani za suche ani za mokre. Mają bardzo delikatny, miły zapach. Powierzchnia chusteczki jest dość duża (20x17,5 cm). 

Wielkim plus za opakowanie, które zawiera 80 sztuk chusteczek i ma plastikowe zapięcie, które chroni chusteczki przed wysychaniem. Dla mnie idealne rozwiązanie do torby/torebki/na podróż!


Z Waszych komentarzy przy wcześniejszym poście o chusteczkach wiemy, że interesuje Was szczegółowy skład. Podaję Wam więc skład pieluszek Lansinoh (z opakowania): 
Water, Mineral Oil, Propylene Glycol, Oleyl Erucate, Phenoxyethanol, Glyserol Oleate, PEG-40, Hydrogenated Castrol Oil, Ceteareth-20, Mathylparaben, PEG-75, Lanolin, Cetylpyridinium Chloride, Butylparaben, Fragrance.

Cena opakowania chusteczek Lansinoh to ok. 11 zł, co niestety jest dość sporo w porównaniu z chusteczkami dostępnymi w drogeriach.

Przeczytajcie też nasze recenzje o innych chusteczkach, które wypróbowałyśmy do tej pory:

5 listopada 2013

Czy kupować buty dla niemowlaka?

Od razu zaznaczam, że ten post będzie o jeszcze nie chodzących dzieciakach:) Bo dla mnie ma to znaczenie. Ma to znaczenie, ponieważ akurat jestem zdania, że niemowlakom, które tylko leżą lub siedzą, a nawet tym, co dopiero raczkują, buty nie są potrzebne. No bo do czego służą buty? Do chodzenia! A skoro maluch jeszcze nie chodzi, to butów nie potrzebuje :)
 

Takie buciki dla niemowląt właściwie pełnią tylko 2 funkcje - ozdobną albo ocieplającą, jak takie grubsze skarpetki.

No dobrze, ale jest tyle pięknych bucików dla tych najmniejszych maluszków. Są śliczne, kolorowe i przecudne na prezent. Ale czy na pewno? 

Muszę przyznać, że moje dzieciaki właśnie dostawały takie prezenty w postaci bucików. Niektóre były totalnym niewypałem i poza ładnym wyglądem nie miały żadnej wartości, a moje dzieci nigdy ich nie założyły. Ale były też takie, które używałam:) 


Na co zatem zwracać uwagę, jeśli chcemy takie pierwsze buciki kupić dla niechodzących niemowlaków lub gdy chcemy obdarować młodych rodziców takim właśnie prezentem?:
  • miękkość - buciki muszą być mięciutkie, muszą wyginać się we wszystkie strony tak, żeby stópka mogła swobodnie się w takich bucikach ruszać i układać
  • materiał, z których są wykonane - generalnie powinny być "materiałowe" najlepiej bawełniane, ale na pewno nie powinny mieć żadnych twardych i sztywnych podeszw np. z gumy - stópki malucha często są podkurczone, więc bucik nie powinien w żaden sposób wymuszać jakiejś innej nienaturalnej pozycji
  • rozmiar - wiadomo, musi być odpowiedni - najlepiej butki po prostu mierzyć przed kupnem. Lepiej, żeby były ciut większe. 
  • łatwość wkładania - to jest kluczowe - nawet sobie nie wyobrażacie, jak ciężko założyć maluchowi buty! Najlepiej więc jakby były rozpinane w taki sposób, żeby można było je rozchylić na boki i włożyć nóżkę. I tu sprawdzają się butki typu sandałki lub baletki, papucie, butki typu emu rozpinane z tyłu
  • bezpieczeństwo - uwaga na aplikacje - z doświadczenia wiem, że dzieci już w pewnym wieku lubią się butami bawić, więc to pewnie kwestia czasu, gdy zaczną się interesować tym, co mają na nóżkach, zaczną je ściągać i gryźć:) Zatem buty muszą być bezpieczne - odpadają wszelkie przyklejane aplikacje np. guziki, bo mogą się oderwać i maluch może je po prostu połknąć. Jeśli chcemy kupić bucik z aplikacją, powinna być dobrze wszyta. 
Mogę napisać Wam, jakie ja buciki używałam. Synek mój dostał w prezencie cudne trampeczki na rzepy, których generalnie nie byłam w stanie mu założyć - nóżka bezwładna, bucik sztywny - szkoda mówić. Zraziłam się i synkowi ubierałam buciki typu "papucie" - mięciutkie, ubierane jak skarpetki, a jak chciał się nimi pobawić i pogryźć, to miałam pewność, że krzywdy sobie nie zrobi:) 

O wiele więcej bucików używałam przy córeczce - wiadomo - dziewczynka - musi ładnie wyglądać, a jednak butki ładnie pasują do sukieneczek:) Mała elegantka:) 
Na szczęście mam wrażenie dziewczynce łatwiej kupić łatwo zakładane butki - np. typu baletki na rzep zapinany na kostce lub jesienno-zimową porą góralskie kamaszki:) Cudo!
Raczej odradzam Wam trampki, nawet te, które łatwo się zakłada - moim maluchom zajmowało dosłownie minutę, żeby je zsunąć z nóżek - no i w konsekwencji i tak chodziły bez butków:)

Z tych zdjęć butów, które zamieściłam w poście najlepiej sprawdziły mi się te białe. 

A już niedługo post o tym, jakie pierwsze buciki dla dzieci zaczynających chodzić.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...