8 kwietnia 2014

Co może jeść kobieta karmiąca piersią?




Ach… dieta mamy karmiącej jest tematem rzeką. Niemal każde książki dotyczące pielęgnacji niemowląt i portale internetowe rozpisują się na temat tego, co może jeść, a czego nie może jeść karmiąca mama. Nie ma dobrych rad i stuprocentowych rozwiązań. Czasami dzieci są alergiczne i kobieta karmiąca powinna unikać alergizujących produktów. 

A do tego są też różne „dobre rady” na temat tego, jakie są zalecenia dietetyczne dla matki karmiącej:) 

Jakiś czas temu jedna lekarka pediatra powiedziała mi, że te wszystkie opinie, że pewnych substancji matka karmiąca jeść nie może, to mit, bo przecież produkty i tak się trawią w żołądku i do pokarmu trafiają jako aminokwasy, a nie np. kapusta;) i właściwie powinno się unikać tylko jakichś syntetycznych środków lub leków, których dziecko w żadnym wypadku przyjmować nie powinno. Poza tym czy mamy Włoszki nie piją espresso, a mamy Japonki wyrzekają się sushi? ;)

Ja lekarzem nie jestem i w żadnym wypadku nie podejmuję się doradzania;) Natomiast chętnie się z Wami podzielę tym, co ja jadłam, kiedy karmiłam piersią, a właściwie, czego unikałam.
Dodam przy okazji, że moje dzieciaki raczej nie miały problemów związanych z alergiami pokarmowymi, zatem ten post będzie dotyczył tylko mam mających właśnie takie maluchy. O diecie dla mam dzieci z alergiami napiszemy innym razem:)

A przyjęłam zasadę, że podczas karmienia mogę jeść wszystko oprócz kilku produktów, których nie jadłam albo kiedy dzidziuś był jeszcze bardzo mały (czyli mniej więcej do momentu aż zaczęłam wprowadzać różne inne pokarmy do jego diety poza mlekiem – tzn. mniej więcej od 6go miesiąca życia), albo których nie jadłam podczas całego okresu, w którym karmiłam. 

A więc produkty, których unikałam przez cały okres karmienia piersią, to:
  • mocna kawa
  • mocna herbata
  • szałwia – może hamować laktację
  • orzechy – ponoć mogą wywołać alergię, a jeśli ktoś jest uczulony, to nawet szok alergiczny (skoro nie wiadomo, czy maluch jest uczulony, wolałam nie jeść)
  • miód – podobnie, jak orzechy
  • lekarstwa wszelkiego rodzaju, poza tymi na które wyrażał zgodę lekarz
  • napoje energetyzujące – bo ponoć maluch może nie spać w nocy (zależnie od tego kiedy wypijesz, ale działa na dziecko jak mocna kawa czy herbata)
  • napoje gazowane
  • niezdrowe i ciężkostrawne jedzenie – po to, żeby samej się czuć dobrze;)
  • ostre przyprawy – chili, masala, ostra papryka
  • smażone potrawy
  • „śmieciowe jedzenie” jak gotowe sosy do makaronów i inne gotowe dania, kostki rosołowe, paczkowana wędlina, produkty z dużą ilością konserwantów, chipsy
Dodatkowo na początku karmienia, kiedy malec był jeszcze malutki unikałam:
  • cytrusów
  • truskawek
  • wiśni, czereśni, śliwek – bo mogą być wzdymające i wywoływać bóle brzuszka u dziecka
  • czekolady, kakao – ponoć również uczulająca
  • surowych ryb (sushi), owoców morza
  • roślin strączkowych (groch, fasola)

Musze powiedzieć, że starałam się utrzymywać po prostu w miarę możliwości zdrową i racjonalną dietę. Nie była na pewno restrykcyjna i zdarzało mi się zrobić sobie „wyjątek od reguły”. Bywały dni, kiedy nie mogłam opanować się i zjadałam jakieś spore ilości słodyczy albo wypiłam 2 kawy. Ale starałam się jednak, aby to zdarzało się sporadycznie. Głównie zależało mi, żeby nie zaszkodzić maluchowi i samej czuć się dobrze, bo nie miałam czasu i siły na niestrawności:) W pierwszym miesiącu życia dziecko ma wystarczająco nowych wyzwań, nie utrudniajmy mu więc życia kulinarnymi eksperymentami.
 
Często też można przeczytać, że podczas karmienia piersią należy unikać czosnku, cebuli, bo dzieciaki nie lubią tego zapachu/smaku w mleku mamy. Według mnie – same musicie sprawdzić, co lubią Wasze dzieci. Moim to zupełnie nie przeszkadzało. Ja czosnek uwielbiam i zupełnie nie przejmowałam się tym, jaki zapach będzie miało mleko. Zresztą wolałam zjeść kanapkę czosnku, gdy np. czułam się podziębiona niż przyjmować jakieś leki.
A jak macie wątpliwości co do diety, albo zauważycie jakieś dziwne zachowanie u Waszych maluchów czy tez jakieś wysypki na skórze – wybierzcie się do pediatry. On najlepiej Wam doradzi. A poza tym ufajcie własnej intuicji – nic tak, jak mama lepiej nie czuje, czy dzidziuś czuje się dobrze, czy może coś mu dolega.

Dodatkowo, o tym jak się odżywiać podczas karmienia piersią, możecie sobie poczytać np. na:
lub

6 komentarzy :

  1. Ja jem wszystko minus to co wymieniłaś w potrawach unikanych :)
    Kawę rozpuszczalną z jednej łyżeczki piję codziennie po 4 miesiącu małej, o miodzie nie wiedziałam :o :D
    Czosnku i cebuli też nie unikam bo lubię i małej nie przeszkadza ;)
    Niestety bobas ma na coś alergię bo ma suche policzki i nie wiem co to mogło by być :( Doktor kazała odstawić czekoladę, a ja ciągle się zapominam i co wytrzymam 2-3 dni to następnego coś schrupię :/ musiałabym sobie wypisać chyba na dłoniach " nie jedz czekolady! "
    Poza tym jest ok więc pewnie dlatego tak się nie spinam co do omawiania sobie tego czy owego.
    Ale muszę się wziąć w garść bo w maju kolejna wizyta a poliki ciągle suche !

    OdpowiedzUsuń
  2. a truskawki dlaczego nie? też uczulają? pierwsze miesiące mojej małej przypadną akurat na sezon truskawkowy, nie wiem czy będę w stanie sobie odmówić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - truskawki ponoć też alergizują. Rozumiem Cię - jak karmiłam synka, to sezon truskawkowy też mnie ominął :(

      Usuń
  3. Bardzo zdrowe podejście :)
    Ja wyznaję zasadę: tylko nie wzdymające.. a tak to czasem czekoladka, orzechy, miód.. Na szczęście bez alergii.

    Kiedyś czytałam, że jeśli w rodzinie nie ma alergii to jest duże prawdopodobieństwo, że i dziecko ich mieć nie będzie.

    AniA

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę przesadzona lista, bo unikanie potencjalnych alergenów jest niepotrzebne. Ja urodziłam w sezonie truskawkowym i na początku w ogóle sezonu owocowego i jadłam wszystkie, tak samo orzechy, tak samo kakao. Nic nie uczulało. Idąc tym tropem to trzeba by i cały nabiał odstawić itd itp. Nie wolno popadać w skrajności. Jeść trzeba zdrowo i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj w szkole rodzenia położna od laktacji mówiła, że bardzo zle robią kobiety, które unikają produktów, które wymieniłaś. Powiedziała tak jak ta lekarka,o której wspominasz na początku postu. Unika się tylko produktów, które dla nas są niezdrowe.

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze są mile widziane. Reklam jednak nie będziemy publikować :)
Jeśli chcesz z nami współpracować - napisz do nas maila.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...