13 października 2014

Wyprawka Bobasa prezentuje... niekapek Baby Zdrój

W dzisiejszej odsłonie "Wyprawka Bobasa prezentuje..." chciałam zwrócić Waszą uwagę na ofertę marki Baby Zdrój. Moje dzieci uwielbiają pić wodę i to w zasadzie dzięki temu dzisiejsze odkrycie i prezentacja. A wszystko za sprawą nie tyle zawartości butelki czyli wody, co opakowania. Baby Zdrój wprowadził do swojego asortymentu małe butelki wody o pojemności 250 ml z ustnikiem niekapkiem. Mała i smukła butelka sprawia, że łatwiej zmieścić ją do kieszeni czy torebki niż większość kubków-niekapków. A co najważniejsze, nawet najmniejsze maluszki mogą pić wodę spokojnie bez ryzyka oblania się i wszystkiego w koło. Producent zaprojektował dwa kolory opakowań - niebieski i różowy. 

Źródło: www.facebook.com/babyzdroj

Uwaga: Cykl "Wyprawka Bobasa prezentuje..." nie jest naszą rekomendacją dla stron,  produktów, miejsc i ich właścicieli. To raczej podzielenie się z Wami miejscami, stronami internetowymi, produktami, które zwróciły na siebie naszą uwagę spośród innych ofert na rynku rzeczy/usług dla dzieci.


2 października 2014

Mama i jej prawa podczas porodu

Jakiś czas temu pisałyśmy o prawach mamy w okresie ciąży. Kontynuując temat, chciałybyśmy dzisiaj podszepnąć Wam słów kilka na temat praw mamy podczas porodu i połogu. 

Od blisko 2 lat obowiązują nowe standardy opieki nad kobietą w ciąży fizjologicznej, podczas porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem. W odniesieniu do porodu Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 20 września 2012 r. w sprawie standardów postępowania medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu opieki okołoporodowej sprawowanej nad kobietą w okresie fizjologicznej ciąży, fizjologicznego porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem przeczytacie m.in. o:


  • czynnościach, które powinien realizować personel medyczny podczas poszczególnych faz porodu
  • prawie kobiety do udziału w podejmowaniu świadomych decyzji podczas porodu
  • prawie do bycia traktowaną z szacunkiem, z poszanowaniem prawa do intymności i prywatności 
  • prawie do wyboru miejsca porodu,
  • prawie mamy do nieprzerwanego kontaktu z dzieckiem "skóra do skóry" przez 2h po porodzie,
  • prawie mamy do instruktarzu laktacyjnego (ale także o zaleceniach odnośnie częstotliwości karmienia, używania smoczka)
  • prawie do opieki medycznej podczas połogu.
Naprawdę warto przeczytać, żeby wiedzieć czego możemy oczekiwać!


Czy poród da się znieść bez znieczulenia? Zgodnie z ww. rozporządzeniem personel medyczny opiekujący się rodzącą zobowiązany jest poinformować kobietę o możliwych formach farmakologicznego i niefarmagologicznego łagodzenia bólu. Warto wiedzieć również, że pobieranie opłat od kobiet rodzących za znieczulenie zewnątrzoponowe jest niezgodne z obowiązującym prawem. Zgodnie z komunikatem Rzecznika Praw Pacjenta z dnia 23.08.2010r. "Jest to związane z postanowieniami art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy o świadczeniach finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2008 r. Nr 164, poz. 1027 z późn. zm.), zgodnie z którymi wszystkie kobiety w okresie ciąży porodu i połogu mają prawo do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych na zasadach określonych w tej ustawie. Ponadto stosownie do treści art. 31 d. ww. ustawy, poród zakwalifikowany jest do świadczeń gwarantowanych, co jednoznacznie stanowi, iż świadczenia związane z porodem są bezpłatne dla wszystkich kobiet w okresie ciąży, porodu i połogu. Zgodnie z postanowieniami art. 4, art. 31, art. 34 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz. U z 2008 r. Nr 136, poz. 857 z późn. zm.), lekarz podejmuje decyzję o wyborze odpowiedniej metody postępowania leczniczego w oparciu o stwierdzone wskazania i ewentualne następstwa zastosowanej metody." (źródło: http://www.bpp.gov.pl/)

Zachęcamy Was również do świadomego przygotowania do porodu, omówienia planu porodu z personelem medycznym, który powinien uwzględniać obok medycznych aspektów również Wasze preferencje, w szczególności w odniesieniu do:

  • udziału osoby bliskiej (kiedyś porody rodzinne były odpłatnym luksusem, dzisiaj zachęca się by w porodzie uczestniczyła osoba bliska rodzącej; poród jest jednak tak wyjątkowym wydarzeniem, że to do mamy powinna należeć decyzja kto ma jej towarzyszyć podczas porodu)
  • ochrony krocza (rutynowe nacinanie krocza odchodzi do przeszłości oddziałów położniczych)
  • wyboru pozycji rodzenia (swoje preferencje powinna określić zarówno rodząca, jak i położna).
Jeżeli decydujecie się na indywidualną opiekę położnej, dowiedzcie się dokładnie w jakich sytuacjach wybrana przez Was położna nie będzie mogła Wam towarzyszyć (będzie np. po nocnym dyżurze) i kto w takiej sytuacji ją zastąpi. Ewentualna zmiana nie powinna Was zaskoczyć i stresować w dniu porodu.


7 września 2014

Odpieluszkowanie malucha, czyli jak nauczyć dziecko korzystania z nocnika?

Witamy po długiej przerwie wakacyjnej:) Trochę nas nie było, ale należał nam się wypoczynek i stuprocentowe poświęcenie rodzinie. 

A ponieważ lato to świetny moment na pozbycie się pieluchy, a moja córeczka jest właśnie na etapie komunikowania swoich potrzeb, postanowiłam się z Wami podzielić moimi doświadczeniami z odpieluszkowywaniem.

Może na początku napiszę, że kiedyś w żłobku synka wisiała taka informacja:
"Dziecko samo z siebie zaczyna świadomie zgłaszać potrzeby fizjologiczne w wieku około 3 lat, natomiast dzieci, które wysadza się na nocnik wcześniej - w wieku 36 miesięcy".

:)

Jak widzicie - ponoć różnicy nie ma. Postanowiłam się tego trzymać przy nauce korzystania z nocnika przez mojego synka. Nie stresowałam się, że w wieku 2 lat chodzi w pieluszce, natomiast po delikatnych próbach udało się skutecznie i bez stresu odzwyczaić go od pampersa, gdy miał 2,5 roku. I uważam to za sukces!

Teraz ćwiczę z córką - co prawda ma dopiero 2 latka, ale pomału siadamy na nocnik. 

Przede wszystkim warto zauważyć, że nie ma żadnej reguły, kiedy dziecko powinno rozstać się z pieluchą. Słyszałam o dzieciach wysadzanych na nocnik, jak tylko zaczynały siadać, czyli w wieku ok nawet 6 miesięcy! Jak widać mogą się zdarzać genialne jednostki....
Słyszałam też o 4-latkach nie mogących się pozbyć pieluchy.

Tak czy inaczej kiedyś należy się zmierzyć z tematem. Napiszę Wam, jak ja to robiłam, wtedy gdy synek był mały i teraz, gdy córeczka się dopiero uczy.

Przede wszystkim:
  • znajdź w sobie i innych osobach, które opiekują się dzieckiem motywację oraz bądźcie pewni, że to Wy jesteście gotowi na pozbycie się przez dziecko pampersa. Abstrahując od kosztów pieluch, są one jednak dość wygodne;) Umówcie się też, że zaczynacie naukę korzystania z nocnika - nie ma nic gorszego niż sprzeczne poglądy w tym temacie:) to niepotrzebne nerwy i stres dla dziecka
  • bądźcie konsekwentni - musicie być gotowi na wysadzanie dziecka za każdym razem, gdy zgłosi Wam potrzebę zrobienia kupki lub siusiu - czasem zdarza się to w najmniej oczekiwanych momentach, np. wcześnie rano lub na spacerze.... Trudno, trzeba się zorganizować jakoś:)
  • nie zrażajcie się początkowymi porażkami - zdarzają się "fałszywe alarmy", gdy dziecko sygnalizuje potrzebę, ale wcale nie chce, tylko np. uznaje siadanie na nocnik za fajną zabawę, czasem sygnalizuje po fakcie - cóż grunt to cierpliwość, konsekwencja i uśmiech na twarzy
  • nie podchodźcie do sprawy zbyt poważnie, nie porównujcie z innymi dziećmi - prędzej czy później każdy zaczyna korzystać z toalety ;)
  • zaopatrzcie się w nocnik - istnieją różne teorie na temat nocników - są grające, śpiewające, ze stolikami, ale też zwykłe, najprostsze. Ja postanowiłam nie inwestować i kupiłam najzwyklejszy standardowy za ok. 20 zł. Uznałam, że nocnik ma kojarzyć się z robieniem kupki i siku a nie z zabawą. Moim zdaniem nie ma sensu sadzania dziecka godzinami na nocniku i czekania, aż coś się zrobi - dziecko powinno być świadome, po co tam siada - powinno się załatwić, wytrzeć, sprzątnąć nocniczek i umyć rączki. Ale słyszałam też o historiach, gdy dziecko miało awersję do jakiegoś typu nocnika, histeryzowało na sam widok.... Moje dzieci tego nie miały. Ale fakt jest taki, że kupiłam nocnik na długo przed tym, aż tak na poważnie zaczęłam proces oduczania malucha od pieluchy. Wtedy faktycznie dzieci nie przepadały za sadzaniem na nocniku, bo im było po prostu niewygodnie. Ale jak zaczęły pojmować, o co chodzi z sikaniem, nastąpiła zmiana i na nocnik siadały chętnie.
  • jeśli jest potrzeba, kupcie nakładkę na deskę sedesową - moja córeczka, obserwując starszego braciszka i widząc, że tak naprawdę nikt z nocnika nie korzysta, woli zdecydowanie siadać na sedesie, jak reszta domowników. Tak więc nocnik służy nam głownie w podroży, a nakładka sedesowa przydaje się w domu.
  • zaopatrzcie się w kilka sztuk majtek bawełnianych - ja mam 10 sztuk na początek - to mi w miarę wystarcza uwzględniając proces prania i suszenia. A wierzcie mi - zdarza się jednego dnia (ba, nawet w ciągu 2 godzin!) zużyć kilka sztuk. Jak mi się już czyste majteczki wyczerpią, korzystam z leginsów lub bawełnianych krótkich spodenek. Najlepiej sprawdza się wszystko z miarę cienkiej bawełny, ja preferuję raczej bardziej przylegające do ciała. Dla synka zainwestowałam w tzw. majtki treningowe - kupiłam kilka sztuk w Mother Care - faktycznie były podszyte ceratką i gąbką, ale były dość wąskie w kroku przez to i tak dużo siku się wydostawało na zewnątrz. Miałam też inne, ale jakoś nie byłam ich wielką fanką. Teoretycznie ideą takich majtek jest to, że dziecko czuje wilgoć (czyli nie dziłają jak pampersy), a nic lub prawie nic nie wydostaje się na zewnątrz. Fakt jest taki, że te bardziej szczelne są dość ścisłe przy nóżkach, przez co mogą sprawiać dziecku dyskomfort. A dodatkowo jest jeszcze kwestia ceny.... widziałam oferty majtek treningowych za nawet kilkadziesiąt złotych za sztukę!!!! Jak dla mnie to przesada, ale wybór należy do Was. 
  • wybierzcie najdogodniejszy czas dla siebie i malucha - uznaje się, że lato to najlepszy czas na odpieluchowanie - po pierwsze ciepło, więc wszystko szybko schnie i nie trzeba dziecka grubo ubierać, a dzięki temu nie ma ryzyka, że zamoczy np. kombinezon zimowy. Po drugie, nawet jak się zmoczy, to raczej nie powinno również zmarznąć.
  • i przede wszystkim przestańcie ubierać dziecku pieluchy - jak tylko zaczynacie naukę korzystania z nocnika lub toalety, pampersy powinny być używane czysto okazjonalnie, np. w nocy. Ja ubierałam synkowi i teraz córeczce pampersy właśnie na noc, na czas drzemki w ciągu dnia lub np. podczas podróży samochodem. W innych sytuacjach maluchy powinny chodzić bez pieluch. 
Pamiętajcie, że to moje sposoby i każdy rodzic pewnie musi znaleźć metody, w których zarówno on, jak i jego maluch będzie czuł się komfortowo. To co jest bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze, to podchodzenie do tematu z humorem i bez stresu. Proces odpieluszkowania w przypadku mojego synka trwał ok. miesiąca - podobnie u innych znanych mi dzieci. Jeżeli nie czujecie się w danym momencie na siłach, dziecko narażone jest na jakieś sytuacje stresowe (np. rozpoczęcie przedszkola, zmiana miejsca zamieszkania, pojawienie się rodzeństwa), może warto wstrzymać się z pozbywaniem się pieluchy aż do spokojniejszego momentu. Nic na siłę!

I powodzenia! Na pewno się uda ;)

28 lipca 2014

Wyprawka Bobasa testuje... pościel marki Trilli

Pościel to jest ten rodzaj dziecięcych tekstyliów, które uwielbiam oglądać na sklepowych półkach i stronach internetowych. Dzięki uprzejmości firmy Trilli miałam również okazję przetestować piękną pościel tej marki z serii marine. Zrobiłam to z wielką przyjemnością i to nie tylko z ww. słabości to tego elementu wyposażenia dziecięcych pokoików. Pościel marki Trilli już po rozpakowaniu przesyłki zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie.
 
Pierwszy plus za opakowanie. Pościel zapakowana jest w eleganckie białe pudełko z logo firmy. Idealnie nadaje się więc na prezent dla maluszka i jego rodziców.
 
Drugi wielki plus za jakość materiałów. Już pierwszy dotyk potwierdza wysoką jakość bawełny, z której uszyto pościel. Materiał jest gruby. (z informacji dodatkowo zasięgniętych u źródła: gramatura bawełny użytej do uszycia pościeli wynosi 140g/m2). Pościel bardzo dobrze się pierze, nie mechaci, nie traci kształtów.
 
Po trzecie ogromny plus za styl i detale. Czerwona lamówka, którą obszyta jest i kołderka i podusia,  urzekły mnie już na zdjęciach. Taki drobny element, a dodaje każdemu elementowi pościeli elegancki wygląd. Do "pana z wąsem" zwanego przez autorów marki "Wesołym Pływakiem" przekonałam się dopiero gdy go ujrzałam na żywo. :) Ale zdecydowanie nadaje pościeli charakteru. Nie jedna bajka opowiedziana synkowi do snu zaczynała się od słów: "pewnego dnia Wesoły Pływak... ". Ta i inne aplikacje na pościelach zostały zaprojektowane i wykonane w pracowniach marki Trilli.
 
Autorzy marki uniknęli na szczęście pułapki popularnych ostatnio rozwiązań poszukujących oryginalności wyłącznie w łączeniu dwóch lub trzech tkanin o ciekawym/nietuzinkowym wzornictwie. W przypadku pościeli marki Trilli to detale sprawiają, że jest wyjątkowa. Nie mamy tutaj sówek, wąsów, samochodów i motyli. Stonowane kolory materiałów (połączenie bieli i błękitu), wykorzystanie wyłącznie białego gładkiego materiału i materiału w biało-błękitne prążki sprawiają, że dziecięca kraina snów jest przyjazna i spokojna, uspokaja i utula maluszka do snu. Jakość materiałów w połączeniu z ich kolorystyką i detalami wykończenia nadaje pościeli estetyczny, elegancki i świeży wygląd.  
 
Wygląda również na to, że produkt został należycie przemyślany, zaprojektowany i przetestowany. Kołderka zapinana jest na suwak. Poduszka posiada otwór na zakładkę na krótszym brzegu poduszki. Nic się rozpina, nie wypada. Idealnie :) Produkt zdecydowanie godny polecenia! :)
 

 
 
 
W ofercie firmy znajdziecie również inne tekstylia i elementy wyposażenia wnętrz dedykowane dzieciom. Z serii marine w ofercie firmy również m.in. pokrowiec do łóżeczka, ochraniacz na przewijak.
 
Na koniec kilka faktów:
Producent: Trilli www.trilli.pl
Wymiary pościeli: poduszka 40x60 cm, kołderka 100x135 cm
Cena: 150 zł
 
 

22 lipca 2014

Podróż samolotem z dzieckem

Wakacje w pełni, w Polsce pogoda... najogólniej mówiąc zmienna... Postanowiliśmy więc jeszcze w czerwcu spakować bikini i krótkie spodenki i spędzić urlop na południu Europy. Tym razem podróż odbyliśmy samolotem. Dla nas zupełnie nowe doświadczenie w podróżach z dziećmi i jak najbardziej pozytywne. Dzisiaj zatem kilka słów o podróży samolotem z dzieckiem, a w szczególności naszym tytułowym bobasem. Jak przygotować się do podróży samolotem z niemowlakiem?

Czy lecieć z dzieckiem samolotem?
Pierwsze pytanie jakie się nasuwa przy okazji podróży samolotem: czy w ogóle lecieć samolotem, czy jest to dla dziecka bezpieczne. Osobiście ambicję na pierwszą podróż samolotem mieliśmy już kiedy nasza córeczka miała 3 miesiące. Wtedy skutecznie wybił nam to z głowy pediatra twierdząc, że dla tak małego dziecka jest to niebezpieczne, albo co najmniej niekomfortowe. Małe dzieci nie potrafią sobie poradzić z różnicą ciśnień występującą przy starcie i lądowaniu samolotu. W efekcie na pierwszą podróż samolotem zdecydowaliśmy się dopiero niespełna rok później gdy nasza pociecha zgasiła już pierwszą świeczkę na torcie. I z perspektywy dwóch startów i lądowań mogę powiedzieć, że zniosła je dzielnie, wręcz znakomicie. Butelka z woda lub mlekiem pomogła podczas startu i lądowań. Z dzieckiem w jakim wieku można zatem lecieć samolotem? Na to pytanie niestety jednoznacznie Wam nie odpowiem. Jeżeli nie jest to konieczne, zapewne w pierwszych miesiącach życia niemowlaczka lepiej unikać podróży samolotem. Po pierwszych urodzinach, można rozważyć podróż ponad chmurami. Po drugich urodzinach dla naszego dziecka lot samolotem będzie wielką, wyczekiwaną przygodą.


Jak daleko lecieć?
Wszystko zależy oczywiście od naszego maluszka, tego jak znosi podróże i siedzenie w jednym miejscu. W naszym przypadku kryterium miejsca na wakacje rozstrzygnęliśmy uwzględniając skłonność naszych dzieci do siedzenia w miejscu, zamkniętym pomieszczeniu z ograniczoną możliwością przemieszczania się. Oceniliśmy, że jesteśmy w stanie przetrwać z nimi lot do 3h. I to była faktycznie maksymalna odległość i czas. Szukając połączeń unikałam również nocnych transferów z dziećmi. Staramy się wybrać zawsze jak najlepiej, tak aby podróż była jak najmniej męcząca i dla dorosłych i dzieci. Pamiętajcie jednak, że faktyczne godziny lotu mogą zostać zmienione. Dotyczy to zwłaszcza czarterów.
 
Czy kupować bilet dla dziecka?
Dziecko, niemowlę jest pełnoprawnym pasażerem z punktu widzenia identyfikacji jego osoby na pokładzie samolotu. W większości linii lotniczych za niemowlęta uważa się dzieci do lat 2 i zazwyczaj podróżują one na kolanach rodziców. Nie ma obowiązku wykupowania dla dziecka dodatkowego miejsca. Najmłodszym pasażerom nie przysługuje jednak w takim wypadku prawo do przewożenia odrębnego bagażu podręcznego i rejestrowanego. Szczegółowe informacje o zniżkach dla dzieci znajdziecie na stronach linii lotniczych.

Jaki dokument powinno mieć dziecko?
Zalecanym jest, aby na lotach krajowych i wewnątrz strefy Schengen małoletni pasażerowie posiadali dokument umożliwiający ich identyfikację np. dowód osobisty lub paszport. Potwierdzenie tożsamości jest standardowa procedurą niektórych linii lotniczych przed wpuszczeniem pasażera na pokład samolotu. Musicie zadbać o wyrobienie takiego dokumentu najpóźniej miesiąc przed planowaną podróżą. Sprawdźcie koniecznie terminy wydawania takich dokumentów w urzędach właściwych dla Waszego miejsca zamieszkania.

Jak się spakować?
Ograniczenia wagowe i ilościowe bagażu narzucają nam linie lotnicze. Wiele elastyczności więc tutaj nie mamy. Wszystkiego zabrać nam się nie uda. W przypadku podróży z dziećmi kluczowe znaczenie ma jednak planowanie. Nie musimy zabierać ze sobą słoiczków z obiadkami na cały wyjazd, kompletu pieluszek czy kilku opakowań mleka i kaszek. Sprawdźmy jednak czy na miejscu dostępne są  dostępne interesujące nas produkty. Internet okaże się w tym wypadku nieocenioną pomocą.
Z doświadczenia podróży z dwójką dzieci na pokład samolotu radzimy zabrać jak najmniejsza ilość sztuk bagażu podręcznego. Zdecydowanie ułatwi nam to poruszanie się po lotnisku z bagażem i dzieckiem. Do bagażu podróżnego pakuje jednak zawsze jeden komplet ubranek dla dziecka na wypadek jakiejś niespodziewanej "awarii" podczas lotu lub zaginięcia bagażu rejestrowanego.

Co można zabrać na pokład samolotu?
Informację na temat tego, co można zabrać na pokład samolotu sprawdzicie najszybciej na stronie lotniska lub w przypadku Polski na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego: http://www.ulc.gov.pl/pl/component/content/article/119-departamenty/ochrona-i-ulatwienia/poradnik-dla-pasazerow/999-lista-przedmiotow-zabronionych-i-dozwolonych,  http://www.ulc.gov.pl/pl/ochrona-i-ulatwienia/poradnik-dla-pasazerow/1050-pyny-1852010
Z punktu widzenia podróży z dzieckiem kluczowa jest informacja, że pokarm dla niemowląt zwolniony jest z ograniczeń w przewozie płynów. Możemy więc zabrać na pokład samolotu pokarm dla dziecka w pojemniku o pojemności przekraczającej 100 ml oraz w większej ilości niż mieści się w jednej litrowej torebce.
W naszym przypadku przez kontrolę bezpieczeństwa przeszliśmy z wodą dla dzieci, mlekiem w proszku, kanapkami, ciastkami, bananami. Wszystko wydaje się mieścić w pojęciu "inne produkty spożywcze niezbędne w podróży ze względu na szczególne wymogi zdrowotne".  Musicie być jednak przygotowani, że zostaniecie poproszeni podczas kontroli bezpieczeństwa o wypakowanie wszystkich płynów, otwarcie butelek. Najlepiej jest więc zapakować wszystkie "spożywcze" rzeczy w jedno miejsce.

Czy można zabrać wózek na pokład samolotu?
Podróż z wózkiem dziecięcym jest dozwolona i powszechnie praktykowana. Wózek dziecięcy można nadać jako bagaż główny (tak zazwyczaj dzieje się z wózkami typu gondola) albo oddać do luku bagażowego dopiero przed wejściem na pokład samolotu. W każdym przypadku odprawa wózka odbywa się tak jak odprawa bagażu rejestrowanego, do wózka przyklejana jest przywieszka podczas odprawy biletowo - bagażowej. Warto również sprawdzić czy waga wózka nie pomniejsza limitu bagażu rejestrowanego/głównego.

Z dzieckiem na lotnisku
Planując podróż samolotem, sprawdźcie ile czasu przed odlotem musicie być na lotnisku, kiedy kończy się odprawa biletowo-bagażowa etc. W przypadku podróży z dzieckiem dodajcie jeszcze mały zapas czasu na... "mamo siusiu", "mamo chce mi się jeść" etc. Mając na względzie 2-3 godziny, które spędzicie na lotnisku przed wylotem, nie zapomnijcie o zabraniu do podręcznego bagażu przekąsek, jedzenia, napojów dla dziecka na czas pobytu na lotnisku. Unikniecie nerwów i biegania w poszukiwaniu czegoś właściwego dla jedzenia dla maluszka. Nie mówiąc już o ograniczonym czasie na takie poszukiwania.
Sprawdźcie również na stronie lotniska, jakie udogodnienia przygotowano dla rodzin z dziećmi. Łazienki z przewijakami lub tzw. pokoje opieki nad dzieckiem są już standardem, ale na lotnisku znajdziecie również place zabaw dla dzieci czy możliwość wypożyczenia wózka. Na lotnisku im. F. Chopina w Warszawie wygląda to tak: http://www.lotnisko-chopina.pl/pl/pasazer/Oferta-lotniska/dla-dzieci
Warto również sprawdzić, czy na lotnisku podczas kontroli bezpieczeństwa rodziny z dziećmi mają pierwszeństwo lub wydzielone dla rodzin z dziećmi stanowisko do takiej kontroli. Cierpliwość maluchów ma swoje granice i taki przywilej jest naprawdę na wagę złota!

Na koniec pozostaje mi życzyć Wam wysokich lotów i pięknych wakacji! Czekamy na Wasze relacje z podróży! :)

22 czerwca 2014

Podróżna apteczka niemowlaka i dziecka

Jakiś czas temu napisała do nas jedna z naszych czytelniczek z prośbą o opisanie składu apteczki niemowlaka i dziecka. Postanowiłam podjąć dziś ten temat ;) 
 


Opiszę apteczkę podróżną – czyli co ja z reguły zabieram w podróż z dziećmi, w razie, gdyby zdarzyło nam się jakieś przeziębienie lub jakiś przykry wypadek. Od razu chciałabym jednak zastrzec, że nie jestem lekarzem i absolutnie nie zamierzam tu podawać nazw i zalecać żadnych lekarstw. Najlepiej oczywiście wszystko skonsultować z Waszym pediatrą, ponieważ dzieci są różne i apteczka każdego dziecka jest kwestią indywidualną. Ponadto pamiętajcie, że w przypadku bardzo małych dzieciaków – niemowlaków poniżej 3 miesiąca życia – nie możecie podać żadnych lekarstw bez wcześniejszej konsultacji z lekarzem. 

W każdym razie ja już „przećwiczyłam” olbrzymią ilość różnych składów apteczek. Kiedy mój starszy synek był jeszcze mały, moja apteczka podróżna zajmowała naprawdę potężnych rozmiarów kosmetyczkę, a nawet czasem i dwie (!) Po prostu chciałam się ubezpieczyć na każdą ewentualność. Jednak na przestrzeni lat, wraz ze zdobywanym doświadczeniem wiem, że jeżeli dzieci należą do takich w miarę zdrowych i gdy nie muszą brać żadnych lekarstw regularnie, zabieram totalnie niezbędne minimum. Wiadomo, że jeśli trafi się jakiś bardziej niestandardowy wypadek podczas podróży i tak trzeba się skonsultować z lekarzem i nie wolno leczyć dziecka na własną rękę.
No więc co zabieram:
  • Plastry z opatrunkiem
  • Nieduży bandaż
  • Kilka saszetek z jałowym opatrunkiem (taka cieniutka gaza) – przyda się do przemycia ewentualnej rany
  • Coś do dezynfekcji rany/zadrapania – np. woda utleniona lub octenisept (jest w spreju wiec łatwiej zaaplikować, choć o wiele droższy niż woda utleniona)
  • Jakiś mały żel antybakteryjny do odświeżania rąk, gdy nie ma dostępu do wody i mydła
  • Środek przeciw owadom (komary, muchy, kleszcze) – jeśli jedziecie w porze letniej
  • Żel poukąszeniu owadów – jeśli jedziecie w porze letniej
  • Syrop antyalergiczny – w razie większej reakcji alergicznej na ukąszenie owada (np. osy) – czasem lekarze przepisują też takie syropy w przypadku dużego kataru, więc w razie czego też może się przydać – KONIECZNIE upewnij się wcześniej ze swoim lekarzem, czy możesz taki syrop stosować u swojego dziecka i w jakich dawkach
  • Środek przeciwgorączkowy i przeciwzapalny – na gorączkę lub różne bóle:) -  ja najczęściej zabieram w syropie, ale dla mniejszych dzieci lepsze są raczej czopki  – zwłaszcza, jeśli dziecko nie lubi przyjmować lekarstw (choć tu uwaga – w cieplejszej temperaturze czopki się trochę rozpuszczają i trudno je potem zaaplikować, dlatego trzeba je trzymać raczej w chłodzie). Ja zazwyczaj biorę 2 rodzaje syropów – taki na bazie ibuprofenu (oprócz działania przeciwgorączkowego, ma też działanie przeciwzapalne) oraz paracetamolu (przeciwgorączkowy i przeciwbólowy) – KONIECZNIE upewnij się wcześniej ze swoim lekarzem, czy możesz taki syrop stosować u swojego dziecka i w jakich dawkach
  • Witamina C w kroplach – na wypadek przeziębienia
  • Środek na biegunkę
  • Czasami wapno w syropie dla dzieci – na wypadek przeziębienia lub jakiegoś delikatnego uczulenia – KONIECZNIE upewnij się wcześniej ze swoim lekarzem, czy możesz taki syrop stosować u swojego dziecka i w jakich dawkach
  • Sól morską do noska w spreju
  • Odciągarkę do kataru – dla mniejszych dzięki, które nie potrafią wydmuchać noska
  • Jakiś krem drobne zadrapania/otarcia lub pupę, np. bepanten
  • Termometr
  • I w zależności od pory roku – krem na słońce lub na zimę
  • Witamina D, jeśli dziecko przyjmuje
  • Wszystkie inne lekarstwa, które dziecko akurat używa


I to u mnie właściwie tyle…

O czymś jeszcze zapomniałam? 

12 czerwca 2014

Wyprawka Bobasa testuje… SupeRRO Newborn



Niedawno firma Lullalove przesłała nam do przetestowania ich najnowszy produkt – bambusowy cieniutki kocyk SupeRRO Newborn
 
Źródło:
Jak wiecie lubimy rodzimą polską myśl twórczą i popieramy wszelkie inicjatywy, które narodziły się w naszym kraju:) a zwłaszcza te, które są wyprodukowane w Polsce:)
Jak dla mnie bambusowy kocyk to zupełna nowość, gdyż do tej pory nie miałam w wyprawce dla swoich dzieci produktów wykonanych z włókna bambusowego. A tymczasem zgodnie z zapewnieniem producenta kocyk jest wykonany w 100% z bambusa, a to zapewnia między innymi jego antyalergiczne właściwości. Ponadto także jest antybakteryjny, gdyż samosterylizuje się w 30%! 



Ale wróćmy do samego kocyka. Właściwie nazwałabym go bardziej okryciem. Na pierwszy rzut oka przypomina troszkę pieluszkę tetrową, bo jest niesamowicie delikatny i cienki. Ale jest elegancki, ma wytłaczane wzorki w zwierzątka, obszyty jest lamówką, a przy okazji jest bardzo miły w dotyku. 


Rozmiar ma całkiem spory, bo aż 70x70cm, więc jak najbardziej nadaje się też dla większego ponad rocznego dziecka – takiego jak moje. U mnie genialnie spisuje się jako delikatne okrycie podczas snu malucha w ciepłe dni – nie powoduje, że dziecko się poci, ale daje mu takie przyjemne poczucie otulenia. Ponadto super zaleta – świetna ochrona przeciwsłoneczna – zgodnie z informacjami od firmy Lullalove – okrycie bambusowe SupeRRo Newborn pochłania promieniowanie UV. U mnie sprawdziło się, jako dodatkowa ochrona delikatnej skórki córeczki, gdy zasypia na spacerze w upalne dni, myślę, że też nadawałby się do osłonięcia budki wózka z niemowlakiem w środku. 

Okrycie dobrze się pierze. Bardzo ważne, że można prać w 60 stopniach!

Kocyk SupeRRO Newborn może być ciekawym pomysłem na prezent dla dziecka – zapakowany w ładne pudełko z tektury ekologicznej. Z pewnością też zadowoliłby wymagających eko-rodziców, gdyż bambus jest w 100% biodegradowalny:)
Cena okrycia bambusowego to ok 42zł.
 

Zestaw SupeRRO Newborn firma Lullalove wzbogaciła o śliniaczek z gumowym gryzaczkiem SupeRRO Baby. Śliniaczek, podobnie jak kocyk, wykonany jest z bambusa, co zapewnia, że woda wolniej się wchłania, a sam śliniak szybciej schnie, a do tego wolniej absorbuje zapachy, więc jest naprawdę świetnym rozwiązaniem dla śliniącego się malucha. Gryzak wykonany jest z gumy i nie zawiera lateksu. Można go doczepić do śliniaczka, więc maluch będzie miał go zawsze pod ręką. Odłączonego gryzaka dzidziuś może wziąć do rączki lub bawić się nim podczas kąpieli. Nie zawiera ftalanów i metali ciężkich. Fajny i oryginalny prezent dla malca. Cena śliniaka z gryzakiem to ok 39zł.

Źródło:
Polecamy!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...