30 lipca 2013

Niemowlak jedzie pod namiot, czyli co zapakować dla malucha na kemping:)


Właśnie wróciliśmy z biwaku!!! :) 
Część z Was może się przerazi albo uzna, że jestem nieodpowiedzialną mamą, ponieważ zabieram maluchy pod namiot. Wcale się temu nie zdziwię, bo sama mam wśród swoich bliskich znajomych (i rodziny też!) osoby, które nie wyobrażają sobie spania pod namiotem, a już na pewno spania z dziećmi pod namiotem.
No cóż.... ja razem z moim mężem należymy do tych osób, które sobie to wyobrażają, ba... nawet pod namiot wyjeżdżają i zabierają ze sobą dzieci :) Jestem zdania, że dzieci świetnie adaptują się do nowych warunków, o ile rodzice im na to pozwolą. Mało tego - jeśli rodzice uważają, że jakaś forma spędzania czasu jest fajna, dzieci przyjmują to nastawienie w sposób bardzo naturalny. Mnie też rodzice zabierali pod namiot, jak byłam mała i do tej pory pamiętam, że był to fajnie spędzony czas. Zresztą ja akurat uwielbiam spływy kajakowe, nocne siedzenie przy ognisku i spanie pod gołym niebem, więc się mi nie dziwcie, że lubię też wakacje pod namiotem. Pierwszą swoją pociechę zabraliśmy na kemping, jak miała skończone 2 latka, natomiast druga pociecha właśnie "zaliczyła" swoją pierwszą noc pod namiotem w wieku 9-ciu miesięcy. I wierzcie - nie był to ani stres, ani "dramat", ani nic w tym stylu:)
Oczywiście trzeba się do tego odpowiednio przygotować i spakować. Już Wam piszę więc, co moim zdaniem trzeba mieć.

Ubrania:
W zależności, gdzie i na ile jedziecie, ilość i typ ubrań będą się bardzo różniły. Jeżeli jest to wyjazd w miesiącach wakacyjnych w Polsce lub w ciepłe kraje - większość będą stanowiły ubranka letnie - krótkie spodenki, koszulki na ramiączka. Jeśli natomiast preferujecie klimaty, gdzie pogoda bywa zmienna tak, jak np. w Skandynawii (choć w Polsce nierzadko przecież też) - zabierzcie koniecznie bluzy, koszulki na długi rękaw, spodnie z długą nogawką.
Bez względu gdzie jedziecie, na pewno weźcie - wygodne dresy do spania lub piżamy/pajac z długim rękawem i nogawką. Dobry ubiór nocny to podstawa. Noce z reguły są chłodniejsze, a niemowlaki najczęściej się rozkopują i nie potrafią się przykryć, gdy zrobi się zimniej. Dlatego lepiej ubrać na noc malucha tak, że jak nawet się odkryje, nie zmarznie. Ja starszego ubrałam w lipcu właśnie w piżamki, a córeczkę w pajacyk. Bardzo polecam też wzięcie cienkiej, bawełnianej czapeczki - gdy noce będą zimniejsze, czapeczka uchroni malucha przed wychłodzeniem. Jeśli wybieracie się w chłodniejsze miejsca - polecam bieliznę polarową na noc i skarpetki.

Kosmetyki:
Generalnie proponuję nie brać dużo. W namiocie nie ma wiele miejsca, w kosmetyczce też, więc weźcie jak najmniej. Doskonale sprawdzą się tu wszelkie próbki lub mini produkty. Można je nabyć w drogeriach. Zresztą na czas wakacji pod namiotem możecie się wszyscy myć mydłem dla dzieci:) Dzięki temu ograniczycie ilość kosmetyków. Pamiętajcie o kremie do opalania - obowiązkowo z wysokim filtrem! Fajne są takie płyny do mycia bez użycia wody i bez spłukiwania. Przydają się, jeśli chcemy przemyć rączki dziecku lub gdy z jakiegoś powodu nie możemy umyć malca pod prysznicem. Używałam ostatnio czegoś takiego marki Mustela - nadaje się już dla noworodków. Świetnie sprawdzają się też chusteczki nawilżane - proponuję zabrać minimum 1-2 opakowania. Jeśli maluch używa jeszcze pampersów - koniecznie trzeba wziąć zapas.

Akcesoria:
Dobry śpiwór to podstawa! Nie potliwy, gdy jest cieplej, ale utrzymujący ciepło, gdy jest zimno. Nie ma sensu na tym oszczędzać. Docenicie zalety dobrego śpiwora w chłodniejsze noce! My mamy śpiworki dla dzieci marki Outwell (wersja Kids) i mogę je szczerze polecić. Są drogie, ale maluch będzie je używał przez kilka lat, a przy tym naprawdę są warte swojej ceny.

Materac/karimaty/maty samopompujące - to bardzo ważne, żeby to na czym śpimy izolowało nas od chłodnej ziemi. Obecnie mamy materac nadmuchiwany, który jest pokryty welurkiem - zwykły, można go kupić w zwykłych sklepach lub w internecie - fajnie się sprawdza i dzieciaki mogą na nim poskakać dla zabawy:) Karimaty też są świetne - bardzo dobrze izolują i wydają się ciepłe:) Mają jeden minus - są twarde, ale zarówno dzieci, jak i dorośli szybko się przyzwyczajają do tego. Maty samopompujące mają dużą zaletę, bo zajmują mniej miejsca niż materac czy karimata, nie trzeba ich pompować - po rozłożeniu powietrze same je wypełnia, a do tego są bardziej miękkie niż karimata. Też je przerabialiśmy :) , ale niestety zakupiliśmy takie najtańsze w jakimś sklepie sportowym ("najtańsze", ale wcale nie takie tanie, bo kosztowały kilkadziesiąt złotych za sztukę) i bardzo szybko nam się popsuły - porozwarstwiały i powietrze nie wypełniało ich równomiernie, przez co było niewygodnie i zimno :( Jeśli chcecie spać na takich matach, to trzeba kupić naprawdę dobrej jakości, a za to trzeba dużo zapłacić, bo nawet kilkaset złotych za jedną matę. My na razie więc temat mat odpuściliśmy:)

Środek przeciw komarom - nie oszukujmy się - na biwakach zawsze są komary. Niestety nie znam idealnego środka odstraszającego komary, więc żadnego nie polecę. Jak jakiś znacie - napiszcie.

Środek po ukąszeniach owadów - dla dzieci powyżej roczku fajny jest Dapis, dla młodszych - jakiś naturalny na bazie olejków eterycznych - trzeba pytać w aptece

Wanienka turystyczna - jeśli Wasz maluch jest jeszcze nie stojący lub nie chodzący, trzeba go myć w pozycji siedzącej. Nie wyobrażam sobie jednak sadzania dziecka w brodziku prysznica w publicznej kempingowej łazience (sama zawsze wchodzę pod prysznic w klapkach, podobnie jak mój starszy już chodzący synek). Dlatego taka wanienka turystyczna sprawdzi się tu świetnie - maluch w niej sobie siądzie i można go na spokojnie pod prysznicem umyć. Jak nie macie wanienki - może być też miska. Na kemping najczęściej zabiera się jakąś miskę, choćby po to, żeby myć w niej naczynia. Może ona posłużyć także do umycia malca. Jest jeszcze jeden patent, który podpatrzyłam w szpitalu - zwykła folia (jak np. do zabezpieczania mebli przy malowaniu mieszkania - można taką folię kupić w sklepach budowlanych) - wykłada się taką folią zlew, sadza w nim malucha i myje, a po umyciu, folię wyrzuca :)

Suszarka - proponuję wziąć jakąś małą, żeby wysuszyć włoski po kąpieli i nie narażać malca na przewianie. Na niektórych, lepiej wyposażonych kempingach są suszarki w łazienkach, ale jak nie mamy pewności, lepiej zabrać własną.

Nocnik - oczywiście tylko wtedy, gdy macie już na tyle dużego malucha, który już z nocnika potrafi korzystać. Może to i dodatkowy gadżet, ale bardzo przydatny. My już z nocnikiem podróżowaliśmy :) Jeśli chodzi o nocniki, to my jeździliśmy z najprostszym, plastikowym, który łatwo było wymyć :) Ale ponoć fajny jest też nocnik turystyczny Potette.

Koc polarowy do położenia na materac lub karimatę - żeby nie było zimno od ziemi. Polar ma takie właściwości, że wydaje się zawsze ciepły, a przez to przyjemny nawet w chłodne dni:)

Koc piknikowy z podszyciem z folii - przyda się, gdy będziecie chcieli poleżeć z maluchem przez namiotem, zrobić śniadanie lub kolację. Podszycie z folii zabezpieczy koc przed przyjmowaniem wilgoci typu poranna lub wieczorna rosa, albo mały deszcz.

Ręczniki z mikrofibry - przede wszystkim szybko schnie, a to bardzo ważne na wakacjach pod namiotem. Może nie jest taki "miły", jak tradycyjny ręcznik frotte, i trochę się "ślizga" po skórze, ale spełnia swoją funkcję wchłaniania wody. A do tego zajmuje zdecydowanie mniej miejsca. Taki ręcznik można kupić w sklepach sportowych już za ok. 30zł. Choć oczywiście im droższe, tym jakoś ich lepsza. My mamy te tańsze i jesteśmy w miarę zadowoleni.

I przede wszystkim nie bójcie się zabierać ze sobą dzieciaki pod namioty! To dla nich naprawdę frajda :)  a dla dorosłych niesamowity luz.

A Wy macie jeszcze jakieś biwakowe rady?


22 lipca 2013

Niezbędnik młodej mamy czyli jak to wszystko ogarnąć?

Książki dla młodych rodziców są pełne sformułowań "twoje życie po narodzinach dziecka zmienia się diametralnie". Babcie powtarzają "zobaczysz, nie będzie tak jak dawniej". W oczach przerażenie "jak to wszystko ogarnąć?". Też tak miałyście? Ja tak, ale radości z oczekiwania na narodziny czy to pierwszego, czy drugiego dziecka nikt nie potrafił mi zmącić :)

Ale fakt faktem, szczególnie przy pierwszym dziecku, przystosowanie się do nowej rzeczywistości łatwe nie było. Mały spał niewiele, jadł tak często, że zapominałam już kiedy go karmiłam i z której piersi, czy na pewno podałam już witaminy. Spisywałam wszystko na karteczkach (zgodnie z zaleceniami lekarza), ale wiecznie gdzieś je gubiłam albo nie wiedziałam, która którego dnia dotyczy. I bardzo żałuję, że notatnik Maluszka Czas czyli Plan Aktywności Dzień po Dniu 0-12 m-cy odkryłam dopiero przy moim drugim dziecku. Polecam wszystkim młodym mamom, które szukają kieszonkowej (czytaj: "torebkowej" :)) wersji notatnika dostosowanej do potrzeb mamy i niemowlaka. 
I zdecydowanie jest to notatnik niezbędnik, a nie pamiętnik z pierwszego roku życia maluszka. Nie ma w nim miejsca na wklejanie zdjęć, pierwszych włosków etc. Jak dla mnie, to wielki plus, bo nie potrzebuję nosić archiwum z sobą. ;)


Notatnik podzielony jest na 3 sekcje: Dzień i Noc Maluszka, Niezbędnik Mamy i Notes.

W pierwszej części znajdziecie szablonik na każdy z 365 pierwszych dni i nocy dziecka, w którym z  łatwością odnotujecie godziny i sposób karmienia, czas drzemek i zabawy, zmiany pieluszek. Szczególnie przy niemowlakach z problemami, regularne notatki pozwolą lepiej poznać maluszka i wspólnie z pediatrą zdiagnozować problemy czy dolegliwości występujące u dziecka. Nikt nie zna i nie rozumie lepiej dziecka, jak mama. Ale pojemność maminej pamięci jest ograniczona ;) 
Co kilka dni znajdziecie słów kilka o rozwoju mowy dziecka, o tym jak zrozumieć kilkutygodniowe niemowlę (czyli krócej niż Tracy Hogg o języku niemowląt ;) BRAWO!), pomysły na pamiątkę z dzieciństwa, magiczne czynności, które ukoją płacz niemowlaka, kilka faktów o wzroku niemowląt, sposoby na lepszą organizację czasu zabieganej mamy i inne. 

Niezbędnik Mamy to zdecydowanie część do lektury, nie tylko dla mamy. Znajdziecie w tej części następujące informacje:
  1. Rozwój dziecka miesiąc po miesiącu
  2. Skoki rozwojowe
  3. Siatki centylowe
  4. Karmienie w pierwszych miesiącach życia
  5. Sen maluszka
  6. Czas na zabawę
  7. Podstawy pielęgnacji maluszka
  8. Szczepienia
  9. Pierwsza pomoc
  10. Urlop macierzyński, wychowawczy, ojcowski i tacierzyński.
  11. Becikowe

Ogromne uznanie za styl i wykonanie notatnika. "Niecukierkowa" tonacja kolorów przypadła mi bardzo do gustu. Twarda okładka dzienniczka zapinana jest na gumkę, wymiary adekwatne do damskiej torebki (15x15x2 cm), kartki zamocowane na rolce. Z pewnością dzienniczek wytrzyma próbę czasu najbliższych 12 miesięcy. 

Czego mi zabrakło?
  1. Jednego miejsca na wpisanie wyników pomiarów okresowych wagi, wzrostu, obwodu głowy i klatki piersiowej, tak aby śledzić rozwój malucha i mieć szybki dostęp do tych informacji (bez potrzeby sięgania po książeczkę zdrowia dziecka).
  2. Kalendarza. Dla mnie wystarczająca byłaby jedna kartka na miesiąc z miejscem na zanotowanie 2-3 słów przy dacie, a usprawniłaby mi zdecydowanie planowanie wyjazdów, wizyt u lekarza, szczepień etc. W tej chwili i tak muszę dodatkowo sięgać po drugi kalendarz.
  3. W Niezbędniku Mamy informacji i ściągawki dot. rozszerzania diety niemowląt. 

Wniosek: zdecydowanie polecam zakup notatnika Maluszka Czas mamom zabieganym i zdezorientowanym w nowej rzeczywistości, które chcą uporządkować sobie informacje o swoim dziecku, jego rozwoju i zwyczajach i chcą je mieć zawsze przy sobie. 
Wspaniały pomysł na prezent dla młodej mamy!

16 lipca 2013

W czym kąpać niemowlę? Testujemy Emulinkę firmy Skarb Matki

Czy wiecie już czym myć i w czym kąpać noworodka? Ja osobiście przy pierwszym dziecku ślepo zaufałam zaleceniom z mojej szkoły rodzenia. Ale jak się później okazało, po konfrontacji z innymi mamami, każda szkoła rodzenia ma swoją teorię. Jedne zalecają mycie w samej wodzie, ewentualnie z jakimś mydełkiem dla dzieci, inne jedynie w emolientach. I bądź tu mądry ;) Zaufanie do szkoły rodzenia mieliśmy tak duże, że do 8 miesiąca życia kąpaliśmy synka w emolientach marki rekomendowanej przez szkołę rodzenia :)

Przy drugim dziecku mamy już własną wiedzę i doświadczenia i jesteśmy chyba bardziej otwarci na nowości. Z przywiązania do polskich produktów postanowiliśmy wypróbować Emulinkę firmy Skarb Matki. Jest to olejowa emulsja do kąpieli, a więc środek nawilżający i natłuszczający delikatną skórę dziecka. Nasza Mała wykąpana w Emulince miała cudnie aksamitną skórkę. Zdecydowanie lepiej natłuszczoną niż po kąpieli w dwukrotnie droższym emoliencie innej marki. Przy poprzednim emoliencie zdarzało się, że po wieczornej kąpieli następnego dnia rano mała miała już przesuszoną skórkę na nóżkach. Po Emulince efekt nawilżania i natłuszczania utrzymuje się w naszym przypadku co najmniej do następnej wieczornej kąpieli. Jak to określił mój mąż odpowiedzialny za kąpanie dzieci: "jest taka bardziej oliwkowa" :) Producent poleca ten produkt również dla dzieci z atopowym zapaleniem skóry. Emulinkę można stosować od pierwszych dni życia dziecka. My Emulinkę zdecydowanie polecamy!

Opakowanie Emulinki 250 ml to w naszym przypadku wersja opakowania raczej "wyjazdowa". W przypadku kosmetyków używanych na co dzień, preferuję większe opakowania (z oszczędności pieniędzy i chęci ograniczenia produkowania śmieci). Zupełnie nie przypadło nam do gustu zamknięcie butelki i miarka do dozowania płynu (na 1 kąpiel powinno się dać 5-10 ml Elmulinki). Z opakowania trudno się nalewa do miarki, a tą trzeba za każdym razem umyć i gdzieś przechować żeby nie zaginęła. Zdecydowanie "sprytniejsze" byłoby zamkniecie butelki nakrętką, która mogłaby równocześnie pełnić rolę miarki.
Ale to tylko opakowanie, czepiam się ;))

Skarb Matki to polska rodzinna firma z tradycjami. W wolnej chwili przeczytajcie sobie na stronie firmy jej historię. Niesamowita opowieść o 3 pokoleniach rodziny Makarczyków i ich przedsiębiorstwie. Szkoda, że takich firm w Polsce jest coraz mniej i trudno jest im się przebić przez supermarketowe półki pełne zdecydowanie słabszych jakościowo produktów globalnych marek.
Bardzo podoba mi się grafika ich opakowań. Ładnie wyglądałyby na prezent. Kusi mnie by wypróbować kolejne kosmetyki tej marki. :)

9 lipca 2013

Chusta do noszenia dziecka - czy warto kupić?

Bardzo popularne stało się noszenie dzieci w chustach. Sama mam taką chustę - kupiliśmy ją na nasz pierwszy dalszy wyjazd ze starszym dzieckiem (oj, kiedy to było... miał wtedy 5 miesięcy, a teraz jaki duży chłopak!). Długo zastanawialiśmy się, czy lepiej zainwestować w chustę, czy może w nosidełko, w końcu wybraliśmy jednak chustę. No i jakie wrażenia?

Zalety noszenia niemowlaka w chuście:
  • uwalnia ręce - o tak, czasami przy maluchu rąk brak:) zwłaszcza, gdy jeszcze nie trzyma główki dobrze i trzeba przy noszeniu bardzo uważać. Starszego można już wziąć na bok i podtrzymywać tylko jedną ręką, choć nie polecam tej pozycji, bo bardzo jest obciążająca dla naszego kręgosłupa...
  • chusta praktycznie nadaje się już do noszenia noworodków
  • wg opinii ekspertów nie ma negatywnego wpływu na delikatny kręgosłup dziecka, nie obciąża go - pod warunkiem oczywiście, że jest dobrze w chuście ułożone
  • jest wiele sposobów wiązania - jako nosidełko na boku dla najmłodszych, plecaczek na bruchu dla ciut starszych lub plecaczek na plecach dla jeszcze większych:)
  • dzieci lubią być noszone w chuście, bo są blisko rodziców, są ściśle opatulone - jest im miło, ciepło i wygodnie
  • nie trzeba dziecka bardzo ubierać - można go zapiąć pod swoją bluzą lub kurtką - tak noszony był nasz synek, jak pogoda nie sprzyjała i wystawała mu tylko główka w czapeczce spod bluzy męża:)  
  • bogata kolorystyka i wzornictwo -  każdy wybierze coś dla siebie:) ja mam beżową w brązowe kwiaty, ale z perspektywy czasu uważam, że najlepiej sprawdzają się jednolite. Jakbym miała kupić jeszcze raz, to kupiłabym czarną - pasuje do wszystkiego:)
Widzicie, że zalet wiele, ale są też i wady:
  • cena - oj drogie są te chusty - jest to rząd wielkości 100-200zł, a nawet więcej... 
  • trzeba się nauczyć wiązania - bywa to czasochłonne i często trudno sobie samemu poradzić z "zapakowaniem" malucha, a do tego, jak robimy to na ulicy/chodniku etc, to chusta się brudzi, bo przez chwilę leży na ziemi
  • w chuście jest dość gorąco - jakoś nie wyobrażam sobie noszenia jej w upały 30 stopni... ugotowałabym się i ja i dziecko:)
  • raczej nie sprawdza się przy kilkulatkach - choć dedykowana jest nawet do wieku 3 lat, ale dzieci w tym wieku są już dość ruchliwe, chcą co chwilę wychodzić z chusty i oglądać świat z ziemi - i takie pakowanie i rozpakowywanie malucha co chwila jest dosyć "uciążliwe".... - tu się chyba lepiej sprawdza nosidełko.
A jakie są moje prywatne opinie o chustach? Powiem wprost - jest bardzo dużo mam, które noszą swoje maluchy w chuście. Praktycznie codziennie taką spotykam gdzieś w parku lub placu zabaw. Ja niestety do nich nie należę. Zraziłam się do chusty, bo chciałam być taką zaradną i aktywną mamą - schyliłam się po coś z dzieckiem w chuście i po prostu rozbolał mnie kręgosłup - wcale to nie jest tak, że mając dziecko w chuście możesz robić wszystko. No ale to raczej moja wina... :) Drugie dziecko też nosiłam w chuście tylko raz - jakoś jak dla mnie proces wiązania chusty jest zbyt skomplikowany.... Za to chustę świetnie wykorzystuje mój mąż. Sprawdziła się nam na wyjazdach, zwłaszcza w miejscach, gdzie dojście z wózkiem jest niemożliwe - np. w górach - mój synek zaliczył pierwszy 2-tysięcznik w wieku 5 miesięcy!!!! Chusta też się sprawdza mojemu mężowi przy usypianiu córeczki. Mała jest jeszcze dość blisko ze mną związana i właściwie musi usypiać ze mną. Czasem jednak usypia ją mój małżonek i córeczka jedynie w chuście jest w stanie być spokojna:) 
Mam nadzieję, że moja opinia Wam się przyda. Ostateczny wybór oczywiście pozostaje Wam:) 
A już niedługo napiszemy o nosidełkach:) 

5 lipca 2013

Konkurs!Konkurs!konkurs! Do wylosowania: zestaw kosmetyków marki Skarb Matki



Uwaga! Uwaga! Konkurs!
Do wygrania zestaw kosmetyków marki Skarb Matki


Reguły są proste - wystarczy:

  1. polubić nas na Facebooku lub dołączyć do obserwatorów naszego bloga
  2. udostępnić wpis o konkursie na swoim profilu na Facebooku lub dodać podlinkowany baner konkursu na swoim blogu (ściągnij baner tutaj)
  3. w e-mailu wysłanym na adres: wyprawkabobasa@o2.pl podać:

  • imię i nazwisko
  • login pod jakim polubiłaś/eś nas na Facebooku lub login pod jakim obserwujesz naszego bloga
  • swój adres e-mail
  • podać adres korespondencyjny na terenie Polski, na który mamy wysłać zestaw kosmetyków, jeśli wygrasz
  • informację, czy umieściłaś nasz baner na swoim blogu (jeśli tak, to podaj link do swojego bloga)
  • odpowiedź na pytanie: Na co zwracasz uwagę wybierając kosmetyki dla swojego dziecka? 
Najciekawszą odpowiedź na pytanie konkursowe nagrodzimy zestawem kosmetyków marki Skarb Matki, w skład którego wchodzi: emulinka, oliwka pielęgnacyjna oraz krem pielęgnacyjny.

Konkurs trwa do dnia 21 lipca 2013r.  

Login zwycięzcy konkursu  podamy w dniu 22 lipca na Facebooku.

Powodzenia!!!

1 lipca 2013

Jak i w czym kąpać niemowlaka? Czyli słów kilka o Łazience Bobasa



Pojawienie się nowego członka rodziny da się odczuć w każdym zakątku mieszkania, również w łazience. Na półce z kosmetykami musi się znaleźć miejsce dla "pachnidełek" i innych drobiazgów dla maluszka, a w rogu łazienki na dziecięcą wanienkę. Jak i w czym kąpać w takim razie niemowlaka? Co powinno znaleźć się w łazience?

Jak kąpać?
Pierwsza kąpiel noworodka dla świeżo upieczonych rodziców jest wyzwaniem i stresem większym niż nie jeden egzamin na studiach. Pamiętam jak dzisiaj, gdy na pluszowym misiu ćwiczyliśmy z mężem, jak najlepiej trzymać naszego pierworodnego podczas kąpieli i stoczyliśmy o to spory spór :)  Z czasem, a już na pewno przy kolejnym dziecku, nabiera się i doświadczenia, i dystansu. Podstawowe rzeczy na temat kąpania niemowlaka powinniście usłyszeć na szkole rodzenia, jeżeli na nią uczęszczacie. Najlepszy obrazkowo-słowny opis właściwego obchodzenia się z dzieckiem podczas kąpieli znalazłam w Poradniku opieki i pielęgnacji małego dziecka przygotowanym przez Instytut Matki i Dziecka (strony 28-29) lub Poradniku dla rodziców Szpitala Św. Rodziny w Warszawie (strony 20-22). Możecie również obejrzeć krótki filmik instruktażowy na portalu Wirtualnej Polski Dzieci.pl.  

W czym kąpać?
Dziecko można oczywiście kąpać i w wannie, i w wanience, i w umywalce. Pozwolimy sobie postawić na jeden sprawdzony i stosowany chyba przez 90% rodziców sposób czyli plastikową wanienkę dla dziecka. 

Oto kilka słów uzasadnienia:
  1. Higiena i sterylność jest kluczowa w opiece nad noworodkiem. Należy zachować ją również podczas kąpieli.
  2. Trzymanie i kapanie noworodka w wanience jest najwygodniejsze jeżeli chodzi o możliwość umycia wszystkich części ciała. Również w przypadku, gdy któraś część ciała nie powinna być moczona zgodnie z zaleceniami lekarza. Później, jak już dzidziuś jest bardziej stabilny w siedzeniu na przykład, można z wanienki zrezygnować i kąpać malucha nawet pod prysznicem.
  3. Przygotowanie kąpieli w wanience pozwala nam na dostosowanie odpowiedniej temperatury wody, rozprowadzenie emolientów etc. 
  4. Dziecko, któremu kąpiel sprawia radość, może spędzić w wodzie więcej czasu.

I kilka rad:

  1. Nie kupujcie wanienki w najmniejszym rozmiarze. Dziecko bardzo szybko rośnie i przestanie mieścić się w wanience. 
  2. Wanienki w zestawach/komodach kąpielowo - pielęgnacyjnych są chyba bez wyjątku bardzo małe (do 86 cm). 
  3. Kurek odpływu w wanience jest na pewno pomocny, ale nie niezbędny.
  4. Nie przeinwestujcie. Kupcie najprostszy model wanienki - my takie używamy i sobie bardzo chwalimy. To wydatek rzędu 25 zł. Takie rozwiązania jak wbudowany termometr przestaną mieć dla Was znaczenie po tygodniu praktyki w kąpaniu niemowlaka. 
  5. Zupełnie nie sprawdzają się dmuchane wanienki turystyczne.  

Zależnie od możliwości lokalowych oraz własnych preferencji musicie zdecydować, na czym postawić wanienkę. Może ona stać bezpośrednio na podłodze, na innym meblu w łazience (warunek musi być stabilnie i umożliwiać swobodny dostęp opiekuna), w wannie (acz nie zawsze trzymanie dziecka w takiej pozycji jest wygodne; znajdziecie w internecie różne rozwiązania umożliwiające mocowanie wanienki na wannie) lub na specjalnym stojaku (my mamy firmy Kris, model bez suszarki, koszt ok. 60 zł). Osobiście polecam to ostatnie rozwiązanie. Co prawda wydatek większy niż sama wanienka, ale zdecydowanie opłacalny i praktyczny! Osoba kąpiąca ma optymalną pozycję i wysokość do trzymania dziecka, a wanienka stoi bardzo stabilnie. Drugie rozwiązanie, zwłaszcza jak nie macie miejsca na stojak w łazience, także przetestowane w praktyce, to wanienka postawiona na podłodze, a obok (też na podłodze) przewijak - bardzo prosto można najpierw na przewijaku dziecko rozebrać, potem przenieść do wanienki, wykąpać i z powrotem na przewijak dokończyć czynności pielęgnacyjne takie, jak suszenie, czesanie, przemywanie buźki etc. Stabilnie, bezpiecznie i całkiem wygodnie:)

Za zbędny zakup uznajemy takie "udogodnienia" w kąpieli jak leżaczek dla kąpania czy profilowana gąbka do kąpieli - choćby nie wiem, jak tą gąbkę prać, jest to jednak kłębowisko bakterii...

Czym myć?
Skóra niemowlaka jest bardzo delikatna i takiego samego podejścia potrzebuje. Noworodek nie brudzi się w sposób taki jak dziecko roczne i starsze czy dorosły. Potrzebuje po prostu odświeżenia skóry, a nie szorowania. Do mycia dziecka wystarczy sama ręka. Jeżeli koniecznie chcecie coś w niej mieć, proponuję kawałek gazy - jest mięciutka, delikatna, tania (1 m2 kosztuje ok 2-3 zł, a potrzebujecie co najwyżej 1/4 z tego) i możliwa do wyprania/wygotowania nawet po każdej kąpieli (dzięki czemu jest sterylna). Sprawdzony sposób jeszcze w pokoleniu naszych rodziców, gdy innych opcji nie było.:)

Jeżeli chodzi o kosmetyki stosowane do kąpieli niemowlaka, stosujemy zasadę niezbędnego minimum tj. mydełko dedykowane dzieciom lub emolient. Więcej na ten temat napisałyśmy w poście Kosmetyczka Bobasa. I właśnie całą Kosmetyczkę Bobasa zabierzcie z sobą do łazienki na czas kąpieli. 

Czym wycierać po kąpieli?
Dziecko po kąpieli należy jak najszybciej otulić i wytrzeć. Można oczywiście zrobić to zwykłym kąpielowym ręcznikiem (wypranym w proszku dla niemowląt), ale ja cenię sobie ręczniki z kapturkiem dedykowane właśnie niemowlakom i małym dzieciom (wypróbowałam marki Bobas, MotherCare i Ikea i zdecydowanie polecam tą ostatnią - są grube i mięciutkie, a przy tym wydają się być niezniszczalne:)). Proponuję Wam kupić na początek 2 ręczniki do kąpieli. Nie jest dobrym pomysłem przenoszenie dziecka zaraz po kąpieli (prosto z wanienki, nawet otulonego w ręcznik) do innego pomieszczenia. Jeżeli nie możecie umiejscowić przewijaka na stałe w łazience, przenieście go tam na czas kąpieli.  

Tytułem podsumowania, podstawowe wyposażenie Łazienki Bobasa to:
  1. wanienka (+ ewentualnie stojak pod wanienkę)
  2. ręcznik do kąpieli - 2 szt.
  3. Kosmetyczka Bobasa (w tym mydełko lub emolient)
  4. przewijak (przynajmniej na czas kąpieli)
  5. opcjonalnie myjka lub gaza do mycia.

Przeczytajcie również nasze wcześniejsze posty. Z serii Wyprawka Bobasa opublikowałyśmy już:
1. Wyprawkę dla Bobasa do szpitala
2. Kosmetyczkę Bobasa
3. Szafa Bobasa
4. Kuchnia Bobasa dla dzieci karmionych piersią
5. Kuchnia Bobasa dla dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym

Przeczytajcie również koniecznie, co należy spakować dla dziecka do szpitala w poście: WYPRAWKA DLA NIEMOWLAKA DO PORODU? To naprawdę nic trudnego!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...