14 kwietnia 2014

Wychowujemy dzieci? Wychowajmy je również "kulinarnie"!

Mój synek dzisiaj sprowokował mnie do napisania tego posta. Jak? Próbuję pilnować moje dzieciaki i dorosłych członków rodziny, aby posiłki jedli przy stole, a nie na kanapie przed telewizorem, przy zabawie czy w jakimkolwiek innym miejscu. Z dwóch powodów. Pierwszy jest pragmatyczny – nie lubię sprzątać resztek jedzenia po całym domu. Drugi jest przyjemniejszy – lubię wspólne posiłki. Dzisiaj podając śniadanie synkowi, złapałam kanapkę dla siebie i korzystając z chwili, że siedzi spokojnie w jednym miejscu pobiegłam z kanapką do komputera sprawdzić pocztę. I co usłyszałam? „Mamo, jemy przy stole” :) Pokornie więc wróciłam z moją kanapką i zjedliśmy wspólnie z synem przemiłe drugie śniadanie snując plany na dalszą część dnia.

A co to wszystko ma wspólnego wychowaniem kulinarnym? Jedną najważniejszą rzecz – my dorośli jesteśmy dla dzieci wzorem i nasze dzieci będą jadły w dłuższej perspektywie dokładnie tak „zdrowo” jak my. Jeżeli w naszym domu częściej goszczą parówki, słodycze, chipsy, soki, cola czy inne słodkie napoje, to nie oczekujmy że nasze dziecko będzie jadło pieczoną szynkę, owoce i piło bez grymasu wodę. Choćbyśmy nie wiem jak mu tłumaczyli, nie da rady. Żeby nasze dzieci jadły zdrowo i racjonalnie, my musimy zacząć odżywiać się dokładnie tak samo.

Zasada numer dwa brzmi „wiem, co jem”. Po narodzinach swoich dzieci zaczęłam wnikliwiej niż dotychczas czytać etykiety na opakowaniach. Niestety przemysł spożywczy stara się nas często… zmanipulować (eufemizm ;)). Żyjemy w czasach, w których sok nie jest już sokiem, a babciny kompot ze świeżych owoców odszedł w zapomnienie. Czytajmy więc dokładnie etykiety produktów podawanych dzieciom i wybierajmy te o najkrótszej liście składników. Im mniej „dodatków” tym lepiej. Jeżeli przyzwyczaimy dzieci od małego do jedzenia „prostych” produktów, nasze dzieci będą jadły zdrowiej. O jakich produktach mowa? Np. jogurty – naturalne zamiast owocowych. Jeżeli chcemy dodać „smak” do jogurtu naturalnego, dodajmy sezonowych owoców lub dżemu najlepiej z babcinej spiżarni. Dzieci nie potrzebują takich dodatków do diety jak kostki rosołowe, kaszki o smaku bananowym czy gruszkowym, gotowy twarożek z owocami czy budyń w słoiczku (który nota bene może stać 12 miesięcy w słoiczku... i co w tym zdrowego?).

Po trzecie, warzywa z ogródka mamy i babci są najlepsze na świecie. Jeżeli tylko macie kawałek miejsca w ogródku na własną grządkę marchewki, kilka pomidorów i ogórków, spróbujcie podjąć wyzwanie ogrodnicze i uprawiać warzywa dla swoich dzieci. Mają one zupełnie inny od kupowanych, prawdziwy smak. Wiele dzieci, u których identyfikuje się uczulenia na wybrane pokarmy okazuje się, że nie mają ich w przypadku produktów z własnych upraw i hodowli.

Przygotujmy domową zamrażarkę na zimę z dzieckiem. Nie ma nic lepszego niż owoce i warzywa ze środka sezonu, które możemy wykorzystać w zimie do przygotowania deserów i obiadków dla naszych dzieci. Jeżeli Wasz maluszek urodzi się w kwietniu – lipcu, pamiętajcie że w środku zimy zacznie jeść inne rzeczy niż mleko mamy. O wartościowe warzywa i owoce jest wtedy trudno. Spróbujcie więc schować w środku lata/wczesnej jesieni na zimę do zamrażarki dynię (wyśmienita baza do wszystkich zupek dla niemowląt), brokuły, maliny, truskawki, brzoskwinię. W słoikach doskonale przezimują przecier pomidorowy lub baza leczo (przecier pomidorowy + cukinia + papryka obrana ze skórki), maliny, truskawki, brzoskwinie, jabłka, gruszki, porzeczka, jagody.

Starajmy się przygotowywać posiłki dla dziecka samodzielnie, ze świeżych, sezonowych warzyw i owoców dobrej jakości. Czy próbowaliście kiedyś spaghetti albo risotto ze słoiczka dla niemowląt? Spróbujcie. Nie chcielibyście zjeść więcej niż jedną łyżeczkę. I wcale się nie dziwię. Ale przygotujcie takie samo danie samodzielnie. Diametralnie inny smak! Samodzielnie zrobione przez mamę obiadki są po prostu smaczne. I nawet te z Was, które nie lubią gotować powinny dać radę. 2 rodzaje warzyw, dodatek skrobiowy (ryż, kasza, makaron, ziemniak) i mięsny (dla niemowlaczków najlepiej drób, królik, cielęcina i ryby), chwila gotowania, blender lub mikser i obiadek gotowy. Dla ułatwienia możecie przygotować porcję na 2-3 dni. Jestem przekonana, że dzieci które znają smak „prawdziwych” warzyw i smacznych, aromatycznych dań, w dorosłym życiu również będą wybierały to co najlepsze. W końcu, chyba każdy z nas wspomina nie raz „smaki dzieciństwa” :) I na pewno w okolicach 2. urodzin usłyszycie od dziecka "Dziękuję Ci Mamusiu za pyszny obiadek" :)

I na koniec, powtarzane jak mantra przez wszystkich… jedzmy dużo warzyw i owoców. I tą zasadę muszą znać również dzieci od najmłodszych dni. I nic mnie nie denerwuje tak bardzo jak mamy na placu zabaw, które otwierają paczkę ciastek i częstują dzieci w koło podczas gdy ja skrzętnie przygotowałam pudełeczko świeżych owoców dla dziecka. Wrrr…

Jesteśmy tym, co jemy. Jedzmy więc zdrowo i różnorodnie. Pozwólmy również dzieciom odkrywać świat smaków i zapachów.

W wolnej chwili zajrzyjcie na stronę: www.1000dni.pl

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze są mile widziane. Reklam jednak nie będziemy publikować :)
Jeśli chcesz z nami współpracować - napisz do nas maila.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...