O swoich preferencjach produktowych w temacie podkładów poporodowych napisałam już wcześniej. Ale żeby wyjść naprzeciw Waszym oczekiwaniom i "korzystając z faktu", że zostałam mamą po raz drugi poddałam testowi raz jeszcze dostępne na rynku podkłady poporodowe. Pod szczególną lupą znalazły się nieużywane dotychczas przez żadną z nas podkłady poporodowe BabyOno.
Podkłady marek Seni i Hartmann uznajemy za odrębną kategorię ze względu na ich anatomiczny kształt. Dlatego do finalnej konfrontacji stanęły podkłady Bella Mamma i BabyOno.
Które opakowanie jest bardziej "marketingowe" jest zupełnie nieistotne wobec tego co kryje zawartość.
Kilka danych "statystycznych"...:
1. wielkość podkładów":
Bella Mamma to 34x10 cm
BabyOno to:
- 40x15,5 cm - całkowity wymiar podkładu
- 30,5x10 cm - wymiar wkładu chłonnego.
2. grubość podkładów:
BabyOno są co najmniej o połowę cieńsze niż Bella Mamma.
3. ilość w opakowaniu:
W obydwu przypadkach po 10 szt. w opakowaniu.
4. Pasek samoprzylepny:
Bella Mamma - brak
BabyOno - cienki pasek na całej długości podkładu.
Różnicę wizualną najlepiej odda zdjęcie...
A w praktyce....
W praktyce właściwie trudno mi się zdecydować, bo "komfort" w jednych u drugich jest porównywalny. Podkłady Bella Mamma dzięki temu, że są grubsze i bardziej miękkie, lepiej dopasowują się do ciała. Podkłady BabyOno są sztywniejsze, ale mi to akurat nie przeszkadzało. Brzegi podkładów BabyOno wystające poza wkład chłonny skutecznie chronią brzegi bielizny. Zdecydowany i duży plus na pasek samoprzylepny... i tym BabyOno zyskuje u mnie przewagę nad Bella Mamma.
Za jakiś miesiąc będę musiała wziąć się za ten rodzaj zakupów. Nie spieszy mi sie jeszcze do kupowania tych pieluch:) Na pewno skorzystam z rad.
OdpowiedzUsuńDla mnie w pierwszych 2 dniach lepsze były bella mamma, a później wolałam te baby ono :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj zakupiłam zarówno jedne, jak i drugie podkłady - niebawem okaże się, które będą lepsze. :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy, moim zdaniem, od tego na jakim "etapie poporodowym" się jest. Ostatnio znów interesuję się tą tematyką, ponieważ spodziewam się drugiego maluszka w kwietniu (swoją drogą, ani to pora letnia, ani zimowa ;/ trudna do ubioru, eh...). Zaglądałam tu przed zakupami wyprawkowymi wówczas i nie mogłam znaleźć w sklepie tych, które polecałyście. Wzięłam więc oba te, które w tym poście oceniacie. I biorąc moje pod uwagę moje własne doświadczenia z podkładami muszę powiedzieć, że te dwie doby, które spędziłam w szpitalu ratowały mnie Bella Mamma. Były grubsze, bez paska samoprzylepnego, ale dawały - jakby to ująć - poczucie komfortu. Mogłam spokojnie zasnąć bez lęku, że zapaskudzę pościel. Ale też w szpitalu wszystkie tam byłyśmy po porodzie, więc żadna nie miała w sobie wewnętrznego przymusu, że musi wyglądać, jakby kwestia porodu w życiu jej nie dotyczyła. Poza tym ja większość czasu spałam- skoro i mój bobas spał, grzech tego nie wykorzystać - i nie spacerowałam po szpitalu, więc brak paska przylepnego jakoś mnie nie bolał.
OdpowiedzUsuńKiedy po tych kilku dniach sytuacja się unormowała i już nie miałam tak silnej potrzeby "zabezpieczenia", przerzuciłam się na Baby Ono. Przez to, że były cieńsze, człowiek nie miał już uczucia chodzenia w "pampersie" i mógł wyjść bez obaw do ludzi (np. na spacer). A dodatkowo pasek zabezpieczał przed przesuwaniem się podkładu i otoczka chroniła bieliznę. Taka grubsza, podpaska, po prostu.
To tak ode mnie :-)
Pozdrawiam!