25 czerwca 2013

Targi Mother and Baby w Warszawie - warto było pójść?

W miniony weekend w Warszawie na torze wyścigów konnych odbyły się targi Mother&Baby.  Utrzymane były w konwencji pikniku rodzinnego - wystawcy ulokowani byli w namiotach, na zewnątrz natomiast była mała scena i budki z jedzeniem:) 

Oczywiście nie mogło nas na nich zabraknąć:) Poszłyśmy w celu wyszukania nowych rozwiązań dla maluszków i rodziców, aby móc je wykorzystać w naszym codziennym życiu, a potem opisać na blogu. Przy okazji zabrałyśmy też naszych małżonków i pociechy, bo pogoda sprzyjała, a teren wyścigów konnych na Służewcu jest parkowy, więc była to dla nas forma miłego spędzenia sobotniego przedpołudnia.

Wracając jednak do targów i pytania w tytule tego posta - "czy warto było pójść?" Zgodnie stwierdzamy, że raczej nie warto (biorąc pod uwagę dodatkowo cenę biletu - 15zł od osoby dorosłej). 
Właściwie targi niczym nowym nas nie zaskoczyły. Nie wystawiały się również firmy, które wprowadzałyby na rynek jakieś innowacyjne produkty dla dzieciaków i rodziców. 
Większość firm, które się wystawiały na targach skupiły się tylko na sprzedaży swoich produktów, a nie na promocji i zachęceniu do kupna w przyszłości. 

Nie było też niczego zaskakującego w kwestii akcesoriów dla dzieci - swoje stoiska miały duże i dobrze wszystkim znane marki, podobnie z kosmetykami popularnymi, jak i z zabawkami, ubrankami, czy wózkami lub nosidełkami. 

Myślę, że te targi mogły być ok dla początkujących rodziców, dla których temat dziecięcy jest właściwie obcy i którzy dopiero przymierzają się do kompletowania wyprawki dla dziecka - począwszy od pieluszek, butelek czy smoczków a skończywszy na pościeli i wózku. Dla mam "zaawansowanych" - niespecjalnie.

Zawiodło nas także zaplecze dla dzieci, które przyszły z rodzicami na targi - jeden dmuchany zamek plus malutki plac zabaw w środku jednego z namiotów. O ile jeszcze może 2-latki mogły się czymś zainteresować na tym placyku, to już dla dzieciaków starszych - nuda...:)

Ale żeby nie było tak pesymistycznie, były też pozytywne rzeczy na targach. Np. różnego rodzaju wykłady lub pokazy. Np. jak wiązać chusty (post o chustach już wkrótce), jak kąpać niemowlaka lub jak udzielać pierwszej pomocy. Było fajne stoisko z przyczepkami do rowerów, w których można przewozić dzieci - sami byśmy taką przyczepkę chcieli sobie w przyszłości sprawić. Podobało mi się również stoisko z poradami dietetycznymi i pomiarem składu ciała. Skorzystałam... no i obiecałam sobie poprawę w postaci mniejszej ilości słodyczy na rzecz zwiększonej aktywności fizycznej:) Czasem człowiek musi usłyszeć kilka gorzkich słów, żeby się za siebie wziąć:) A mój starszy maluch miał olbrzymią frajdę w punkcie, gdzie można było samemu zrobić olbrzymie bańki mydlane. Zresztą ja tam też spędziłam chyba najwięcej czasu bawiąc się przy tym w najlepsze. 

Kolejne targi pewnie za rok... Czy się wybierzemy? Hmmm... zanim podejmiemy decyzję, na początek na pewno dokładnie przestudiujemy listę wystawiających się firm...

A Wy byliście może? Macie inne opinie o targach Mother&Baby?

20 czerwca 2013

Wkładki laktacyjne - test kolejnej marki

Po raz kolejny postanowiłam zaryzykować z wkładkami innej firmy niż moje ulubione, o których pisałam w poście Najlepsze wkładki laktacyjne - jak wybrać?

Tak więc tym razem zakupiłam wkładki laktacyjne firmy Penaten. Pudełko zawierające 30 wkładek kosztowało w mojej aptece ciut ponad 15 zł. 

No i co się okazało? 

Jak dla mnie niestety niewypał:( Grube, a więc bardzo widoczne pod bluzką. Mają mały pasek (w właściwie prostokącik) kleju. A do tego ten klej jest bardzo słaby, więc tak naprawdę w ogóle się nie przykleja do biustonosza. A więc generalnie co chwila trzeba je poprawiać i przesuwać na właściwe miejsce. Nie wiem, jak Wy do tego podchodzicie, ale mnie to dość frustruje:)
Poza tym wykonane są z takiego materiału, który trochę się przylepia do skóry i pozostawia na niej włókienka, a więc przed każdym karmieniem trzeba mocno obejrzeć pierś, żeby przypadkiem maluch nie połknął takiego włókienka. 
Zastanawiam się, czy firmy produkujące wkładki laktacyjne w ogóle konsultują ich wygląd i funkcjonalność z jakąś kobietą, która jest matką karmiącą?

A więc jak na razie wciąż uważam, że wkładki firmy Lansinoh są najlepsze. Ich minus jest taki, że dostępne są właściwie tylko w sieci MotherCare, która ma sklepy właściwie tylko w dużych centrach handlowych i niestety nie zawsze mi jest tam "po drodze":)
 

17 czerwca 2013

Konkurs! Konkurs! Konkurs! Do wylosowania: Dziennik Bobasa

Uwaga! Uwaga! 
Konkurs!
Do wygrania Dziennik Bobasa marki BabyOno


Reguły są proste - wystarczy:

1. polubić nas na Facebooku
2. dołączyć do obserwatorów naszego bloga *
3. udostępnić wpis o konkursie na swoim profilu na Facebooku
4. dodać podlinkowany baner konkursu na swoim blogu* (ściągnij baner tutaj)
5. w e-mailu wysłanym na adres: wyprawkabobasa@o2.pl podać:

  • imię i nazwisko
  • login pod jakim polubiłaś/eś nas na Facebooku
  • login pod jakim obserwujesz naszego bloga
  • swój adres e-mail
  • podać adres korespondencyjny na terenie Polski, na który mamy wysłać Dziennik Bobasa, jeśli wygrasz
  • informację, czy umieściłaś nasz baner na swoim blogu (jeśli tak, to podaj link do swojego bloga)
  • 3 argumenty przemawiające za kupnem gotowej Wyprawki dla Mamy (przykładowe Wyprawki dla Mamy obejrzysz tutaj)

* UWAGA! Punkty 2 i 4 nie są obowiązkowe, ale jeżeli dołączysz do obserwatorów naszego bloga i/lub dodasz podlinkowany baner do konkursu na swoim blogu, zwiększasz swoje szanse na wygraną - Twoje zgłoszenie będzie liczone odpowiednio podwójnie lub potrójnie. 

Konkurs trwa do dnia 30 czerwca 2013r.  

Login zwycięzcy konkursu  podamy w dniu 1 lipca na Facebooku.

Powodzenia!!!

13 czerwca 2013

Jaką karuzelę do łóżeczka kupić dla dziecka?

Ciocia, babcia, koleżanka zastanawiają się, co kupić dla małego człowieka. Grzechotki jeszcze w rączce nie utrzyma. Ale karuzela... to jest to! :) 



Kiedy kupić karuzelę do łóżeczka dla dziecka?
Karuzelę najlepiej zamontować dziecku nad łóżeczkiem, gdy zaczyna wodzić wzrokiem za zabawką czyli ok. 1 miesiąca życia. Karuzela ma rozwijać u dziecka koordynację wzrokowo-ruchową i słuchową. Należy ją zdemontować z łóżeczka, gdy dziecko zaczyna łapać zabawki rączkami i jest w stanie dosięgnąć zabawek zamontowanych na karuzeli (ok. 5 miesiąca życia).

Jaką karuzelę kupić dla dziecka?
Producenci prześcigają się w pomysłowości, wzorach, kolorach.
Wybierając karuzelę dla swojego maluszka lub na prezent, zwróćcie uwagę na następujące elementy:

1. Kolory zabawek
Zabawek nie musi być dużo, ale powinny mieć wyraźne jaskrawe kolory. Na początku niemowlaki widzą tylko ostre kolory (czarny, czerwony, biały). Unikajmy więc raczej rozwiązań w kolorach pastelowych. Może lepiej komponują się z dziecięcym pokojem, ale niekoniecznie z dziecięcymi potrzebami.

2. Materiał z którego wykonane są zabawki
Nie ma większego znaczenia. Mogą być zarówno zabawki pluszowe, jak i plastikowe, choć plastikowe łatwiej się czyści z kurzu:)

3. Z muzyką lub bez
Najczęściej karuzele na łóżeczko mają pełnić również rolę "uspokajacza" dzięki wmontowanemu elementowi dźwiękowemu. Rozwiązania są dwa: albo nakręcana ręcznie pozytywka (jedna melodia) albo pozytywka na baterie (często kilka melodii do wyboru, możliwość zmiany głośności muzyki, tryby długogrające pomagające w zasypianiu). Niezależnie od wybranej opcji (choć osobiście po doświadczeniach z pozytywką nakręcaną ręcznie postawiłabym teraz na to drugie rozwiązanie) warto wybrać karuzelę z dźwiękiem miłym dla ucha malucha i domowników. Znajdziemy karuzele z muzyką Mozarta, Bacha, szumem oceanu, odgłosami natury ;) Ale wierzcie, co podoba się nam, niekoniecznie może trafić w gust malucha. Moje dziecko miało karuzelkę z 3 utworami Mozarta i niestety, w  żaden sposób ta muzyka nie była w stanie go uspokoić, wręcz mieliśmy wrażenie, że bardziej go denerwuje....
Jeżeli chcemy, by karuzela cieszyła bardziej oko niż ucho, możemy rozważyć zakup karuzeli bez pozytywki. Bardzo ciekawe wzory i pięknie wykonane karuzele oferuje niemiecka firma Goki (dostępne w Polsce w sklepach internetowych i na Allegro).

4. Punkt widzenia... zależy od punktu siedzenia
Zwróćcie uwagę na to, że karuzelę maluszek ogląda z dołu, a nie z perspektywy osoby dorosłej, stojącej obok łóżeczka. Zadbajmy więc o to, by zabawka była atrakcyjna z jego, a nie naszego punktu widzenia:) 
Poza tym karuzela powinna być zamontowana tak, aby znajdowała się na środku łóżeczka na wprost buzi dziecka lub trochę poniżej. Nie powinna być montowana tak, aby dziecko patrząc na karuzelę zadzierało główkę do góry lub patrzyło na jeden bok. 

5. Opcje dodatkowe
Ludzka pomysłowość nie ma chyba granic... :)
Karuzele dostępne na rynku są już wyposażone w:
  • pilota 
  • światełko nocne
  • projektor (np. wyświetlający gwiazdki nad głową dziecka)
  • "inteligentny uspokajacz" (automatyczne włącznie muzyki i ruchu przy płaczu dziecka).

Wśród producentów karuzeli do łóżeczek znajdziecie znane dziecięce marki: Fisher Price, BabyOno, Canpol, Tiny Love, Chicco, Goki .
Rozstrzał cenowy dość duży (zależny od bogactwa opcji dodatkowych) - od ok. 40 do ok. 250 zł. 

Szukacie innych pomysłów na prezent dla niemowlaka? Zapraszamy do lektury naszego wcześniejszego posta: Prezent dla noworodka.

7 czerwca 2013

Wyjątkowa pościel i ochraniacz do łóżeczka czyli inspiracje i pomysły na pokój dla niemowlaka

Pojawienie się na świecie oczekiwanej przez 9 miesięcy pociechy wymusza na rodzicach nie tylko zmiany życiowych priorytetów, organizacji czasu i rodzinnego życia, ale również przestrzeni w domu. Niezależnie od tego czy będzie do mały wydzielony kącik dla niemowlaka, odrębny pokoik dla dziecka czy pokój dzielony ze starszym rodzeństwem, ważne, by było miło i przytulnie. Ale czy tylko? Moim zdaniem powinno być również bajecznie i wyjątkowo. 

Szperając w internecie w poszukiwaniu inspiracji, trafiłam na stronę UTULANKA na Facebooku. I oczy zaświeciły mi się z radości :) Jak dla mnie strzał w dziesiątkę! Ale sami oceńcie...





UTULANKA jest w stanie wyczarować na każde indywidualne zamówienie ochraniacz do łóżeczka dla maluszka, pościel, przytulankę, organizer na zabawki... czego dusza zapragnie :) 




Każda mama może zaprojektować wymarzoną pościel i akcesoria dla swojego dziecka. Wszystko szyte jest na indywidualne zamówienie z tkanin zaprezentowanych na stronie UTULANKA na Facebooku. Tkaniny piękne, bajecznie kolorowe, sprowadzane z USA. 



A może to dobry pomysł na oryginalny prezent dla dziecka? Co o tym myślicie?

Uwaga! Uwaga! 
Specjalnie dla czytelników naszego bloga UTULANKA udziela 10% rabatu na swoje produkty na hasło: Wyprawka Bobasa.  

3 czerwca 2013

Czy kupować kosz na zużyte pieluchy?

Od razu się przyznam - ja mam kosz na zużyte pieluszki jednorazowe:) Kupiliśmy go, jak spodziewaliśmy się pierwszego dziecka, bo wydawało nam się, że jest to obowiązkowy zakup, który powinna zawierać idealna wyprawka dla niemowląt. Nie będę też kłamać - używam go i sobie całkiem cenię.

Dla osób, które nie wiedzą, o co w ogóle chodzi z tym koszem na zużyte pieluchy, już wyjaśniam:) Jest to specjalnie zaprojektowany plastikowy pojemnik (wysokość ok. 50cm) w kształcie prostopadłościanu, zamykany od góry. Zawiera w środku wkład z folią jednorazową. Gdy mamy zużytą pieluszkę, wkładamy ją do takiego kosza, przekręcamy pokrętło, które owija folią naszą brudną pieluchę (powiedzmy, że prawie jak cukierka:) ). To powoduje, że na zewnątrz nie przedostaje się brzydki zapach. 

Ale czy jest to zakup niezbędny, zwłaszcza na początku? 

Zalety:
  • kosz wygląda estetycznie, nie jest wielki i powinien się zmieścić nawet w niezbyt dużej łazience
  • naprawdę ogranicza wydzielanie brzydkich zapachów z brudnych pieluch, a więc oszczędza nam biegania co chwila do kosza na śmieci - wytrzymuje z powodzeniem 2 dni - wtedy z reguły się już napełnia i trzeba go opróżnić
  • oryginalne wkłady do kosza posiadają folię antybakteryjną, która ponoć usuwa zarazki
Wady: 
  • cena - jest stosunkowo drogi (przynajmniej ten, który ja mam - Sangenic) - kosztuje ok 70-80 zł
  • cena wkładów z folią - ok. 20-30zł za jeden wkład - weźcie pod uwagę, że maluch zużywa gigantyczną ilość pieluch, zwłaszcza na początku, więc te wkłady również szybko się kończą
Ale:
  • jeśli chodzi o wkłady, to można je kupić tylko raz, a potem zaopatrzyć się w zwykłą folię uzupełniającą do takich wkładów. Co prawda nie jest antybakteryjna i trzeba ją samemu do takiego wkładu włożyć, ale kosztuje DUŻO mniej - jest nawet 6 razy tańsza - można ja kupić na allegro. 
  • co do eliminowania brzydkich zapachów - wierzcie, niemowlęta karmione tylko mlekiem mamy robią "nieśmierdzącą" kupkę - naprawdę:) Więc z powodzeniem można zużyte pieluszki pakować w zwykłe jednorazówki, zawiązać i wrzucić do zwykłego kosza na śmieci. No trzeba opróżniać kosz częściej, bo nie jest szczelnie zamykany, jak ten specjalny na zużyte pieluchy, ale czy to jest naprawdę taki wielki problem? Nawet później, jak maluch zaczyna próbować innych pokarmów i ta kupa robi się już taka "normalna", myślę, że sposób pozbywania się pieluszek w jednorazówkach jest też ok.
Podsumowując - kosz na zużyte pieluchy można mieć, ale raczej nie należy do zakupów z listy "must-have". Znam wielu rodziców, którzy takiego kosza nie mają i doskonale bez niego funkcjonują. Mam też wielu znajomych, którzy kosz mają i sobie chwalą. 
Wybór należy do Was, jednak jeśli macie ograniczone fundusze, to ten zakup naprawdę nie jest konieczny:) Zwłaszcza na początku.

A co z pewnością powinna zawierać wyprawka dla niemowląt, przeczytacie w naszym poście Wyprawka dla niemowlaka do porodu? To naprawdę nic trudnego!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...